PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104178}

Okna

La Finestra di fronte
7,5 3 362
oceny
7,5 10 1 3362
Okna
powrót do forum filmu Okna

Kiedy Giovanna słyszy słowa podszyte żalem i zazdrością: "To musi być piękne: widzieć, jak namiętność przemienia się miłość i chronić ją każdego dnia…" uśmiecha się przez łzy i odpowiada: "To nie jest takie proste". Tak, życie to nie bajka. Giovanna od dziewięciu lat jest żoną niezwykle przystojnego Filippo, który jednak poza wyglądem niewiele jest jej wstanie zaoferować. Co chwilę zmienia pracę i w zasadzie wydaje się jedynie wielkim dzieckiem pozbawionym zupełnie poczucia odpowiedzialności. Sama Giovanna pracuje jako księgowa w przetwórni drobiu i absolutnie nienawidzi swojej pracy. Marzy o otworzeniu własnej cukierni. Jednak odpowiedzialność za rodzinę bierze górę nad jej pragnieniami. I tak dzień za dniem narasta w niej gorycz, którą wylewa na zupełnie niewinne osoby. Narasta góra niedomówień między nią a Filipo. Jedynie patrząc nocą przez okno może pozwolić sobie na marzenia, marzenia, które uosabia bosko przystojny sąsiad z przeciwka zupełnie inny od jej męża. Już wkrótce Giovanna pozna go bliżej. Lorenzo, człowiek sukcesu, jest kawalerem. Jego samotność jest innego rodzaju, lecz także on może marzyć jedynie patrząc w okno i widząc palącą papierosy Giovanne. Losy tej dwójki choć dla nich ciężkie, są w gruncie rzeczy dość prozaiczne. W tle jednak opowiadana jest bardziej dramatyczna historia dwóch Żydów w czasach tuż przed pogromem 1943 roku. Historia Simone i Davida będzie katalizatorem, który uświadomi Giovannie czym jest życie, czym są marzenia.
"Okna" to film o dość prostym przesłaniu: nie wolno iść na kompromis. Każdy kompromis, każda rezygnacja z własnych marzeń, pragnień to kamień, którego ciężar będzie się z każdym rokiem powiększał, aż nadejdzie chwila, w której pozostanie tylko gorzka refleksja, że swoje życie się przegrało. To film o marzeniach i miłości, które dzielimy na drobne licząc na cud, o konsekwencjach decyzji rezygnacji z własnego szczęścia. Ozpetek powraca do znaczenia tajemnicy i jej wpływie na życie ludzi, z czym zmierzył się w swoim poprzednim filmie.
Reżyser buduje piękną, delikatną opowieść, zawsze pozostając blisko swoich bohaterów, cały czas pozostając niezwykle delikatny w dotykaniu ich tragedii. "Okna" są filmem niezwykle sentymentalnym i ciepłym, choć przecież temat poruszany wcale nie jest łatwy. To właśnie delikatność, ciepło, troska są cechami, które najbardziej ujmują i oczarowują. Niestety Ozpetek ma tendencje do melodramatyczności, którą nie do końca potrafi opanować. Stąd obok tak pięknych scen jak scena tańca, z tymi wszystkim gestami, spojrzeniami, milczącymi wyznaniami miłości, mamy tak banalne i irytujące jak schadzka przy świecach Giovanny i Lorenzo. Pięknym portretom przeciwstawiane są pozbawione wyczucia zbliżenia na detale.
Co do obsady to odniosłem wrażenie, że podstawowym kryterium był wygląd. Mamy więc kilku niezwykle przystojnych bohaterów i jedną piękną bohaterkę. Jednak talent aktorski zdawał się być odwrotnie proporcjonalny do ich urody. Stąd może najbardziej utkwiła mi w pamięci gra Massimo Girotti w roli Veroliego i Serra Yilmaz jako Emine.
Mimo wszystkich wad, jakie mógłby temu filmowi zarzucić, "Okna" oczarowały mnie i z łatwością zignorowałem wszystkie potknięcia. Spodobali mi się ludzie, kilka scen zostanie ze mną na dłużej, a cała historia wzruszyła mnie do głębi. To mi w zupełności wystarcza.

użytkownik usunięty
torne

Wspanialy opis. Masz niesamowicie lekkie pioro. Tak dalej :)

ocenił(a) film na 10

gupi opis, melodramatyczność zbyt udziela się chyba jednak tobie...

torne

I pisał to mężczyzna.. to jednak są jacyś wrażliwi ;)

torne

Przekonałaś(eś) mnie! Dzisiaj obejrzę "Okna", które zalegają u mnie na półce już od dłuższego czasu. Pozdr.

użytkownik usunięty
torne

Niech będzie pochwalony. Dla mnie ten film, używająć terminologii kulinarnej, był przelukrowany co w końcowym efekcie wytworzyło zakalec. Reżyser robił wszystko, żeby odciągnąć uwagę od telenowelowej otoczki i tak naprawde skupić się na wątku starszego mężczyzny, który powinien być kluczem, katalizatorem - jak to nazwałeś - do całej historii miłosnej. Jak widać po forum chyba reżyserowi niezbyt sie to udało. Nie jest to Madison County czy Między słowami (dialogi też są tu polukrowane do granic możliwości!) - ale to nie miał być chyba rasowy romans. Film dosyć zabawny (ale raczej jak się na niego spojrzy po seansie, z dystansem) przez tą swoją melodramatyczność (nie narzekałbym na słabą gre aktorów - stylizacja na telenowele sie udała), a scena w domu ze świeczkami jest według mnie najlepszą sceną w całym filmie - ogromnie zabawne wyznanie kochanka z naprzeciwka podczas "tego co robił" skontrastowane z metafizyczną zadumą głównej bohaterki patrzącej na swoje okno, zapada w pamiec. Jak narazie Ozpetek nie zniechęcił mnie do unikania jego kolejnych smakołyków.

Pozdrawiam i z Bogiem.
Samarytanin.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones