Olimpiada z Tokio z ’64 – od zapieprzania ze zniczem aż po maraton na koniec, wszystko okraszone polskim narratorem*. Podkreślam to, chłop cały czas gadał o polakach, że zdobyli 23 medale na całych Igrzyskach, że tu złoto, tam Polak biegnie, tu ich reżyser nie pokazał, tam też pominął...
Reżysera nie interesowało...