Film zaczyna się w Watykanie jedną wielką paniką. Czytają papieżowi Apokalipsę i przekonują, że to
już. Od tysiąca lat Kościół katolicki nigdy nie interpretował Apokalipsy dosłownie i proroczo. Nie
odnosił nigdy do konkretnych czasów. To raczej domena tych małych zborów protestanckich. Poza
tym fajna przeróbka oryginału sprzed 38 lat.