Też czekam niecierpliwie na ten film ale szkoda życia na spanie ;-) Toć to jeszcze caly rok!
Musisz miec strasznie nudne życie skoro chcesz przespac tyle cennego czasu . Na końcu sie okaże że nie nakręcą i zapadniesz w śpiączke :/ .
Moja ekipa już wykradła wszystkie kopie przeznaczone do dystrybucji, łącznie z materiałem oryginalnym i scenariuszem i wywieźli materiał na moją ojczystą planetę, a Quentin, cała obsada i wszyscy związani z filmem już mają zaplanowany przymusowy lot do mnie. A teraz rozsiadam się wygodnie w gukhayku (wasza rasa mówi na ten przedmiot fotel) i zaczynam oglądanie.
Z ostatniej chwili: Tarantino i reszta już zaczęli kręcić "Wściekłe psy 2", który będzie prequelem oryginału - tyle mogę wam jedynie zdradzić. A jak w końcu opanujecie manewrowanie czasem i przestrzenią to być może kiedyś obejrzycie te filmy ;) Ech co za zacofany gatunek - u nas kręcą komedie na temat ziemniaków, a ziemniackie filmy "Dzień niepodległości", czy "Wojna światów" to dopiero 'perełki' - każdy młody Pyrogenussianin pęka ze śmiechu widząc te 'dzieła'...
...i jeszcze przed seansen zażyj pigułkę gwałtu, żeby na drugi dzień móc drugi raz obejżeć.
Tyle różnych filmów jest do nadrobienia i tyle ciekawych rzeczy do zrobienia, a Ty chcesz zasnąć i obudzić się dopiero w dniu premiery tego filmu? Mi byłoby szkoda marnować tyle czasu na tak głęboki sen ;)
deb...il, i zmarnować tyle miesięcy życia dla głupiego filmu :) , na łożu śmierci, mając możliwość cofnąć czas pewnie byś każdą cenę za to zapłacił aby jednak odzyskać te kilka straconych miesięcy jak myślisz ?
Już premiere przesuneli 2 razy XD Na początku polska premiera miała być 2 sierpnia
Obserwuje temat filmu, wchodze na serwis mniej wiecej raz dziennie, brak info o przesunieciu premiery... jeszcze w połowie tamtego tygodnia sprawdzałem na filmwebie kiedy polska premiera i było jak byk - 9 sierpnia 2019. Teraz sprawdzam tuz przed premierą i już zmienione. Sprawdziłem w googlach jak to wygląda i kilka serwisów wspomina o przesunieciu premiery na początku lipca... ehhh. Kolejny raz utwierdzam się, że filmweb jako źródło informacji jest po prostu do dupy. Multikino też odwala niezłe gafy, wysłali mi info w ubiegły weekend, żeby kupić bilet na ten film bo premiera już w następnym tygodniu, myślę że zajrze bo może beda jakieś pokazy przedpremierowe. Wchodze na stronę i informacja, że premiera 9 sierpnia, super. Jak przechodzi się dalej, aby kupić bilety to dostępne są tylko terminy od 16 sierpnia i dalej... Szkoda gadać.
No właśnie raczej nie. Każdy film Tarantino jest co najmniej dobry (nawet Deathproof), nie kręci syfu i nie produkuje filmu co roku, nie dość, że reżyseruje to często również jest autorem scenariusza. Kręci to co chce i kiedy chce. Duży szacunek.
Generalnie się zgadzam, choć Deathproof jest moim zdaniem bardzo słaby i gdyby go nie reżyserował Tarantino jego ocena wśród krytyków byłaby dużo niższa. Zresztą sam Tarantino przyznaje, że to jego najsłabszy film.
Cóż, według mnie Tarantion świetnym, choć nie wybitnym reżyserem jest - funduje kino typowo rozrywkowe, ja np. nie szukam i nie dopatruję się jakichś głębszych treści w jego obrazach, bo idąc do kina na nowy film jego autorstwa licze na 4 rzeczy w zasadzie: dobry scenariusz, dobra gra aktorska, dobre dialogi (dlatego Pulp Fiction wyszło mu niemal wybitnie) no i akcja - zadnych dłużyzn i innych niepotrzebnych rzeczy (nie to co np. u Nolana - ten robi długie, nudne i niby "wybitne" kino)
Ludzie, wybierzcie inny film w kinie albo poczekajcie na ten w necie. Kompletna strata kasy. Tarantino nawet sam w tym nie zagrał, jak to ma w zwyczaju jednak robić, może świadomy jaką kupę wyprodukował. Tarantino jakiego znamy przejawia się tylko w końcówce. Nawet znając temat zbrodni dokonanej przez "Rodzinę" Mansona ten film jest kupą. Wybierzcie coś innego, serio, dla dobra Waszego i Waszych bliskich.
Tarantino ma wyznawców , nie widzów...
Jest , jak przeładowany elektroniką S550 4matic , którego po czterech latach , kupuje się za grosze...
Widziałem to dzieło , w ... połowie wypełnionym kinie na Manhattanie .
Jak bym się ciebie posłuchał ,to nawet nie wiedziałbym jak bardzo bym tego żałował.
Warto było czekać! :) Do tej pory moim ulubionym filmem Quentina były "Bękarty wojny". Teraz "Pewnego razu w Hollywood" jest u mnie na podium. :)
Zgadzam się .Warto było.Mozna się czepiać, mówić o wadach.....Fajnie było pobyć w Hollywood lat 60,zobaczyć Margot wychodząca z kina a w tle "California dream",oraz oczywiście Luke'a ostatni raz. Pierwszy raz oglądając pana T.wzruszylam sie
chciałbym dzisiaj zasnąć i obudzić się w momencie gdy Tarantino stwierdza że nie będzie jednak kręcił tego filmu :((((