Po obejrzeniu średniego "Ong Baka" wziąłem się z ciekawości "dwójkę"... To było okropne przeżycie. Bardzo mało w nim fabuły jak na tak długi film, a sceny walki na pewno nie ponadprzeciętne (sprawnych Azjatów widujemy na ekranach od kilkudziesięciu lat, więc zachwyt "Ong Bakiem" jako filmem z pięknie przedstawionymi sztukami walki wydaje się być przesadzony). Zbyt długie ujęcia, mnóstwo niepotrzebnych i wręcz żenujących scen. Motyw przewodni całego dzieła można zamknąć w słowach "jaki ten główny bohater jest wspaniały" (wspaniałość tę nierzadko odważny widz podziwiać będzie w zwolnionym tempie, żeby na pewno ważnego nie umknęło jego uwadze)... Nie wiem, co jeszcze napisać, w każdym razie "Ong Bak 2" to jeden z najgorszych filmów, jakie widziałem w życiu.
Bardzo spodobała mi się natomiast kolorystyka tego filmu, jednakże z leciutkich bajek o sztukach walki wolę choćby stare "Karate Kidy" (nowy też nie jest zły) czy "Zakazane Królestwo" Jackiego Chana.
Dotrwałem do połowy...jakimś cudem. Prócz ciągłych surrealistycznych bijatyk, film nie ma żadnych wartości.
ja oglądnąłem cały chociaż była to tortura. to zdecydowanie film, który najmniej chciałem skończyć - ale dałem radę... jak dajecie 2 to nie wiem co wg was zasługuje na 1