PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=763148}

Ornitolog

O Ornitólogo
5,4 623
oceny
5,4 10 1 623
6,0 7
ocen krytyków
Ornitolog
powrót do forum filmu Ornitolog

Nie polecam

ocenił(a) film na 2

Dno. Bez sensu.

canaletto

Strasznie dziwny film. Ja go kompletnie nie zrozumiałem.

ocenił(a) film na 6
Bobikx

Cała symbolika bazuje tutaj na motywach zaczerpniętych z życia św. Antoniego Padewskiego. Zapoznanie się z jego hagiografią sporo rozjaśnia.

ocenił(a) film na 4
Murmure

Prawda, choc luzno, co nie zmienia faktu, ze film slaby. Tego watku gejowskiego nie rozumiem, odbieram jako znak czasu. Koncowka przekombinowana.

ocenił(a) film na 6
Dolce_far_niente

Ocena to kwestia subiektywna, bo pomimo hipnotyzującej strony wizualnej i spójności przekazu, jest to obraz rzeczywiście dość obrazoburczy i prowokacyjny. I nie dotyczy to jedynie wątku gejowskiego, bo cały film mocno flirtuje z rozmaitymi seksualnymi fetyszami, jak choćby sposób związania Fernanda przez Chinki (notabene celem wykastrowania go), który jako żywo przywodzi na myśl klimaty zabaw w stylu BDSM. A to tylko jeden z przykładów, bo było tego więcej. Taka estetyka zdecydowanie nie do każdego przemówi.

ocenił(a) film na 4
Murmure

Rozumiem, kiedy umawiamy siie na Jauja. Oglada kto chce, jest hipnotyzujacy, mistyczny, magiczny i spojny. Ten w pierwszej czeci to obietnica i emocje, w koncowce programosc i zamysl rezysera.
Twoje BDSM odebralem jak porwanie, choc sznurki i golizne juz jako prowo. Slabo znam postac Padewskiego, tyle co w retoryce koscielnej.

ocenił(a) film na 6
Dolce_far_niente

Moje zainteresowanie Padewskim zaczęło się w momencie zauważenia, że to postać kluczowa do zrozumienia filmu. I zgadzam się, że pierwsza połowa "Ornitologa" zdecydowanie lepsza - niepokojąca i klimatyczna. Druga to już bardziej walka, żeby to wszystko jakoś sensownie spiąć i podomykać.
"Jauja" nie znam. Jeśli jest choć w połowie tak niezwykły, jak opisujesz, to chętnie zobaczę.

ocenił(a) film na 4
Murmure

Braklo mi w Twoim wpisie przyznania, ze druga czesc nie wyszla, ze rezyser w tej walce sromotnie polegl. Jesli rozumiesz koncowke, to wyjasnij prosze. Przeciez Padewski zginal, tu mamy jakby przejscie? Poukladany heteros przechodzi w nawroconego geja? Serio strasznie mi sie to nie klei, szczegolnie ze Jesusa wykulal jeszcze jako Fernando. Wiesz, od kilkunastu, a nawet kilkudziesieciu lat pojawia sie pojecie nowego sredniowiecza, nie bede rozpisywal pojecia, lecz jednym z warunkow spojnosci powstania sredniowiecza (starego i nowego), bylo ignorowanie religii jak dlugo sie dalo, potem przyjecie jej, az w koncu upadek Rzymu. Karkolomne, lecz obecnie mamy podobna sytuacje w Europie z Muzulmanami i srodowiskami LGBT+. Nie wiem czy taki byl zamysl autora, widze ze jest rezyserem zaangazowanym.
Jauja jest lepsza, to bylo kilka standardowych przymiotnikow. Przede wszystkim od paczatku jestesmy w zamysle rezysera, zadnego krecenia, sztuczek (jak smiesznie by to nie brzmialo, bo to sol kina). Kadr jest sformatowany na stara modle. Muzyka uzupelnia obraz. Vigo choc pierwszoplanowy to nie dominuje, przede wszystkim nie zabija tresci. Jest tez prawdziwa, gdzy Jauja to kolejna nazwa krainy szczescia, kolejne El Dorado. Wiecej nie wypada mi napisac by nie popsuc ogladania.

ps. Fatalne te kostiumy kolorowe, strasznie kontrastowaly ze wszystkim. Jesli to mieli byc Muzulmanie nawracani przez sw. Antoniego to bedzie spina, ze zbyt teczowi. A ta scena z kozami to wrecz policzek, biorac pod uwage, ze Muzulamanow obraza sie tekstami: kozi syn, kozoje.. itp.

ocenił(a) film na 6
Dolce_far_niente

Zamaskowani ludzie w kolorowych kostiumach to było nawiązanie do Careto - najstarszego przedchrześcijańskiego kultu, do dziś jeszcze praktykowanego w niektórych regionach Portugalii. Być może chodziło o pokazanie wzajemnego wpływu chrześcijaństwa oraz rozmaitych lokalnych tradycji, które się przenikają, czerpiąc od siebie nawzajem. Widać zresztą, że cały film jest mocno osadzony w portugalskiej kulturze.

Dlatego też nie szła bym aż tak daleko z interpretacyjnymi odwołaniami do "nowego średniowiecza". Dla mnie to jedynie pozornie prosta opowieść o zagubieniu w lesie, które z czasem okazuje się metaforą podróży duchowej i poszukiwania własnej drogi.

W końcówce Fernando znajduje w lesie jednego z caretos, który okazuje się być zamaskowanym Tomaszem/Jesusem z raną, którą otrzymał na plaży (przypominającą dokładnie tę chrystusową). Dotyka jego przebitego boku i oblizuje zakrwawione palce (nawiązanie do przeistoczenia?). Podobne sceny miały już miejsce wcześniej - w przypadku psa, który spijał krew wypływającą z rany zabitego Jesusa oraz skaleczonej w kolano Chinki.
Tomasz, po odzyskaniu przytomności, niczego nie pamięta i twierdzi, że umarł. Odnajduje przy ornitologu nóż i gwizdek - oba należące do jego zabitego brata, co de facto wskazuje mu mordercę. Fernando tłumaczy, że nie jest już tym samym człowiekiem i znalazł się tam, żeby naprawić błąd. Musi więc zginąć, odkupując tym samym swoje winy. Dzięki temu, może odrodzić się jako zupełnie nowy człowiek - Antonio.
Sama scena finałowa to już jedynie dość banalne zobrazowanie wyjścia z lasu (z ciemności) i odnalezienia swojej drogi (do Padwy).

ocenił(a) film na 4
Murmure

Teraz to mi sie bardziej skleja. Poszedlem w niewlasciwa strone z interpretacja. Moment przeistoczenia nie dla mnie nadal niejasny, gdyz kobieta na koniu nazywa go Antonio, a on zaprzeczyl. To juz szczegol. Dziekuje, ze podzielilas sie i rozjasnilas co nieco. Zweryfikuje ocene.

Pozostane jednak sceptyczny. Opisy dystrybutora, kategoria filmu i chocby pobiezna znajomosc srednio pomagaja zrozumiec obraz, przez co czesc osob bedzie rozczarowana. Pomijam juz fakt, ze w tej formie to obraz niszowy.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Dolce_far_niente

Zaprzeczył, ponieważ dopiero w kulminacyjnej scenie doszło do ostatecznej przemiany i objawienia się w pełni jako Antonio. Wówczas także, po raz pierwszy, przedstawił się Tomaszowi swoim nowym imieniem i jako taki odgrywany był również przez innego aktora (BTW, Hamy'ego zastępuje w tej scenie sam Rodrigues). Wszystkie wcześniejsze momenty były jedynie zapowiedzią/znakiem tego, co dopiero ma nastąpić.

W kwestii dystrybucji zgadzam się całkowicie. "Ornitolog" jest reklamowany jako dramat/przygodowy, a tymczasem to kino głęboko religijne (mimo iż niekonserwatywne, a momentami wręcz perwersyjne), w dodatku podane w mocno arhouse'owym sosie. W efekcie widz, włączający ten film, zupełnie nie wie na co się pisze. Do typowego odbiorcy taka estetyka raczej nie przemówi, zaś sam opis jest tak skonstruowany, że przyciągnąć może nawet koneserów survivalu. Nie wiem, czy to celowy zabieg, ale skutek jest taki, że ocena jest i zapewne pozostanie co najwyżej średnia.

ocenił(a) film na 8
Dolce_far_niente

"Poukladany heteros"? Fernando od początku filmu był gejem.

ocenił(a) film na 4
MyNameIsDeath

Przyznaje, ze zle odebralem film za pierwszym razem i Padewski wybrzmial mi slabo (bo kiepsko go znalem), lecz tak, Fernando odebralem jako hetero, pozniej te Chinki.. Nie bronie, nie wyklocam sie, mowie jak bylo, a forum traktuje z pokora, bo warto rozmawiac. Nastawilem sie, a raczej nastawiono mnie na inny film, tak tez podszedlem do niego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones