Film bzdurny, naciągany, odrealniony. Brosnan znów gra agenta 007 i z PISTOLETU trafia z ponad stu (może i dwustu metrów) dwóch gości w głowę. Denerwująca gra aktorów: bufonada rebeliantów i afektacja bohaterów. Wszystko na pokaz, pod publikę dla podniesienia napięcia. Dziewczynka bierze struj kąpielowy, wychodzi z apartamentu hotelowego w i idzie na basen nie mówiąc mamie. Schodzi klatką z 8 na 4 piętro, bo winda jeździ jak się kartę. Dziecko jest pierwszy dzień w obcym kraju, hotelu a już samopas biega oraz wie gdzie i jak? Mama nie widzi i nie słyszy jak córka się szykuje i wychodzi?? Głupoty dla rozkręcenia akcji i pobudzenia widza. Pozoranctwo, to mi przyszło na myśl jako pierwsze podczas oglądania, wszystko sztuczne (np. jazda na motorze). Nie podobało mi się.
Jasne, że tak. Niestety mój błąd, ale nawet autokorekta!! mi tego nie podkreśliła. Stąd przeoczenie, kurdebalans.
Napiecie? Gdzie tu jest napiecie skoro se skacza po dachach jak jakis spiderman? Lubie Wilsona ale niech on se lepiej w komediach gra. Nie dotrwalem do konca i nie widzialem jak pokonuje caly kraj w pojedynke...
I NIC A NIC NIE ZALUJE!