Choć wolę wersję z de Funesem, to tu też nic nie brakuje. Brawa dla Sylvestra Stallone, on zagrał to inaczej niż De Funes, ale to nie oznacza, ze gorzej. Landis ma nosa do obsad. A jeszcze lepsi byli doktorek lingwista, dupowaty księgowy oraz osiłek, któremu "wyszedł imiesłów". 9/10