kina akcji, jakim niewątpliwie jest Sly, nie poradzi sobie w komedii.
Aczkolwiek trzeba nadmienić, że pierwowzór z Louis'em de Funès'em jest o niebo lepszy...
Jeśli dobrze widzę, to Stal dostał za Oskara nominację do złotej maliny. O_o Dziwi mnie to, bo zawsze uważałam, że to jedyny film, w którym faktycznie gra i pokazuje, że ma jakieś zdolności aktorskie...
Jak dla mnie Sly zagrał tu trochę sztucznie, na upartego mógł dostać nominację. Natomiast nominowanie znakomitej Marisy Tomei to śmiech na sali.
złota malina za Oscara - ot taki sobie Hollywoodzki żarcik słowny : ) Gdyby nakręcili złotą malinę byłaby nominacja do oscara : )
Sylwek nie zagrał sztucznie tylko mocno podkoloryzował stereotypowe zachowanie mafiozo i o to w tej roli chodziło. Dla mnie jest to jedna z jego najlepszych ról, zawszę ryczę ze śmiechu oglądając ten film
Najlepsza... hmmm tutaj coś grał :) znaczy więcej grał niż w innych filmach :) chwała bogu, ze ten film był z przymrużeniem oka, wtedy przekoloryzowanie Sylwka i jego nadinterpretacje wpisywały się w konwencję filmu. Czy to byłą gra dobra... no nie byłą na pewno zła :)
Oscar to świetny film. Jeśli chodzi o Stalone'a to jest to - moim zdaniem- jego najlepsza rola.
"Stój bo mamuśka strzela" też jest fajne. I polecam komedie z Arnoldem - "Bliźniacy", "Junior", "Gliniarz w przedszkolu" - naprawdę świetne i choć może Arnold grą nie powala, jakoś nie wyobrażam sobie tych filmów bez niego. A wracając do tematu. Sly moim zdaniem ma spory talent komediowy.
Przyzynam ze nie widziałem oryginału ale Oscar ze Sly'em był jedną z niewielu komedii która mnie rozśmieszyła i rozsmiesza za każdym razem kiedy do niej wracam. Co do koemdiowego talentu Stallone'a to mysle ze jeszcze Tango i Cash daje radę.
To moja ulubiona jak dotad rola Sylwka.
Co do oryginalu, to uwazam, ze do piet tej wersji nie dorasta.