mogłaby sugerować że główny bohater jednak nie zamierzał poddać głowy wbrew temu co zaoferował?
W istocie, nie zamierzał. Tak samo uśpił czujność imperatora, jak wcześniej jego spedalonego ministra. Rozmawiał nawet z tym radnym azjatom ("jeszcze jedna prośba"). Wiedział, że zostaną skazani ale przy honorowym postawieniu sprawy i oddaniu życia na wzór Bartoka (M. Freeman) spotka się z imperatorem, który będzie chciał go zobaczyć wystawiając się przy tym bez osłony.
Widzę poziom coraz niższy. Pajace z heheszkami i "wykopową" błyskotliwością.
Często sobie zostawiają taką furteczkę , jak by, gdy by, o dziwo film się spodobał, to szybciuteńko kręcimy lody i jest dwójeczka i kasiorka.
wywinął orła, spod pazuchy wydobył miecz i zaszlachtował kata i imperatora, druga część za rok
Nie zrobiłby tego. Bo wtedy całe to gadanie o honorze - myśli przewodniej całego filmu - byłoby bezsensowne.