Otwórz oczy

Abre los ojos
1997
7,5 19 tys. ocen
7,5 10 1 19484
7,2 9 krytyków
Otwórz oczy
powrót do forum filmu Otwórz oczy

Z tego co tu przeczytałem to myslę że na tym wzorowali się twórcy Vanilla Sky, ale po co coś powtarzac? Chyba dlatego zeby zrobic pieniadze takze w Hollywood dzieki twarzy Toma Cruisea

ocenił(a) film na 9
Tian

aha
To dobrze myślisz. VS jest jednak gorsza przeróbką, nie ma atmosfery pierwowzoru...ot, kolejny film zmieniany w duchu kanonów hollywodzkich, ale to już było, choćby w Desperado (hollyw. Wersja El Mariachi )

Arrakin

Zgadzam sie w 100% co do Otwórz Oczy vs Vanilla Sky(chociaz oba lubie oglądać), aczkolwiek mam zastrzeżenia co do ostatniego zdania- Desperado to nie jest remake El Mariachi tylko kontynuacja. A to różnica.

ocenił(a) film na 9
BTKA

Nie, Desperado to nie jest kontynuacja- chyba pamiętasz choćby stratę dłoni.
Desperado to przeróbka, wariacja...jak kto woli, ale nie druga część El Mariachi.

Arrakin

A właśnie że to jest część dalsza, o El nie stracił dłoni tylko ją mu przestrzelili. Wszystkie trzy części składają się na jedną całość, więc to nie jest też przeróbka. Nie wiem co masz na myśli pisząc że jest to "wariacja"...

ocenił(a) film na 9
BTKA

Desperado nie tworzy nowej historii. Zmienia szczegóły w El Mariachi, ale na tym samym szkielecie budowany jest. To raz. Dwa- dłoń stracił, może nie dooglądałaś zakończenia- jak jadą już samochodem- ma metalową rękę. Trudno doprawdy nie zauważyć, bo kamera zatrzymuje się na niej i widzimy ją wyraźnie w kadrze. Oba filmy to właśnie troszkę odmienne wariacie jednej historii, stworzonej przez jednego scenarzyste i reżysera. .Desperado nie jest żadną kontynuacją El Mariachi.

Arrakin

Jakie szczegóły??!! Ku przypomnieniu El Mariachi opowiada historie chłopaka, który był mariachim, i którego przypadkowo biorą za osnutego legenda zabijake ze spluwami w futerale od gitary (który już nie żyje)- w każdym razie zakochuje się w lasce, ale źli ludzie ją zabijają a jemu przestrzeliwują dłoń. I teraz Desperado- DALSZA HISTORIA: ten chłopak w związku z tamtymi wydarzeniami zmienia się się w żądnego zemsty zabijake, który rzeczywiście ma futerał z bronią i staje się nową żywą legendą. Nie będę dyskutować o tym czy dostał w rękę czy stracił rękę czy może tylko złamał panokcia. El Mariachi oglądałam baaardzo dawno temu więc jak masz taką ochote to możesz łapać mnie za słowa- ale jeszcze co do ręki, nie przypominam sobie żelaznej ręki, co nie znaczy że akurat tak nie było- jednak to nie jest argument na to ze dwie różne historie są tą samą- może Rodriguez wówczas nie przewidywał zrobienie kontynuacji, a w Desperado trudno by było strzelać Banderasowi ze sztuczną ręką- ale to nieważne. Jeszcze jedna rzecz- El Mariachi oglądałam dawno temu ale z Desperado jestem na bieżąco. Mianowicie w Desperado El opwiada Carolinie swoją historię, którą właśnie jest El Marichi!! A jeśli nadal jesteś przekonana o tym iż El Mariachi i Desperado to jedno i to samo, to wal konkretnie bo ręka to szczegół(a skoro już się jej uczepiłaś to gdzie w Desperado Banderas traci rękę??).

BTKA

jeszcze jedno napisałaś że w końcowej scenie "jak jadą samochodem"- mianowicie kto nim jedzie bo rzeczywiście tego nie pamiętam?

ocenił(a) film na 9
BTKA

:) eh- i poprawka...sorka, jak piszę kilka jednocześnie rzeczy i długo nie śpię, mieszam, o sequel nie tu miało iść. Z resztą może w nast. tygodniu dostanę płytkę z owym filmem, mogę Ci wyciąć zakończenie i przesłać, jeżeli da się przez tlen. Jak masz i chcesz to odezwij się tu: saurez@tlen.pl...a teraz idę spać, zanim znów popełnię jakąś bzdurę;)

ocenił(a) film na 9
BTKA

No widzisz...Samo zakończenie?? Chyba wszystko zostaje wyjaśnione dokładnie:: "All I wanted was to be a mariachi like my ancestors. But the city I thought would bring me luck, brought only a curse. I lost my guitar, my hand, and her. With this injury I may never play the guitar again. Without her, I have no love. But with the dog, and the weapons, I'm prepared for the future." . A Ty przypomniałaś historię z Desperado, którą on opowiada. Nie jest to jednak do końca historia z El Mariachi.

Jak to Banderas traci rękę??? Gdzie ja tak napisałam?????- Traci ją TEN SAM bohater w „pierwszej części”- jak określiłaś El Mariachi. Skoro Desperado to druga- to dłoń mu odrosła. I nie taki szczegół dla gitarzysty albowiem to jest właśnie tragedia owa. Przecież wyraźnie wyjaśnia to we fragmencie jaki przytoczyłam. Uszedł z życiem ale nie ma jak grać- oto historia z El Mariachi i zakończenie. Ma psa za to:):) I gdzie jest facet w El Mariachi, na którym się mści nasz bohater w drugiej części?:) Mówisz zemsta? To Moco zabija Domino, a El Mariachi jego. Nie ma Moco w Desperado. Mamy zastępstwo w analogicznym Buchu.
Zmieniają się takie szczegóły i imiona. natomiast reszta już była.

Co do tego co Rodr. przewidział czy nie: film zrobił za bardzo małą kasę, za to odniósł wielki sukces. Hollywood zaproponowało mu większą kasę i należało tylko przerobić na bardziej amerykański styl. To też uczynił.
Powtórzę Ci za jednym z recenzentów, jak określił Desperado:” "Desperado", ani do końca remake, ani sequel "El Mariachi"
Swoją drogą, znajdź sobie jakikolwiek anglojęzyczny artykuł o El Mariachi. W kwestii Desperado będziesz miała określenie właśnie sequel. Sama sprawdziłam przed chwila kilka.

JA tego nie uważam za sequel, jednak zawsze to bliższe niż określenie „druga część”. Takim raczą trochę niezorientowani prezenterzy tv, ale Ci wciąż maja jakieś wpadki.

Pozdrawiam.

Arrakin

Po 1: Przytoczyłaś text z El Mariachi a mi chodzi o text z Desperado. Nie zacytuje go gdyż takiej pamięci nie mam, ale opowiada on w niej może troche skróconą wersje ale tej samej historii. Tego jestem pewna.

Po 2: Od początku jesteś za wersją że Desperado to remake El Mariachi, więc o to mi chodziło, że skoro El w E.M. traci rękę to gdzie El z Desperado traci rękę? Otóż ma niewładną gdyż została uszkodzona w E.M. Czy stratę dłoni ktoś może nazwać "injury"=raną?? Nadal twierdze, że to czy on stracił rękę czy została ona przestrzelona, twórca może zmienić na korzyść przyszłej części. Jednak nie może grać.

Po 3: Z historii E.M. i Desperado możemy się domyślić, iż prawdopodobnie Moco pracował dla Bucha lub coś w tym rodzaju- trudno tu mówić o analogii, gdyż w Desperado Bucho był bratem El i dopiero na koniec filmu gdy się spotykają poznają siebie. A poza tym w E.M. to Moco szukał El a w Desperado odwrotnie. Poza tym sam początek obu filmów jest diametralnie różny: w E.M. El jest zwykłym mariachim, a w Desperado jest już po transformacji w zabójce- a to nie jest szczegół. No i choćby to, żę Domino umiera a Carolina nie.

Po 4: Nie sądzę żeby Rodriguez, za namową Hollywood, jak to określiłaś, zgodził się na renowację swojego dziecka. Tym bardziej, nie uważam iż jakoby owemu Hollywood zależało na remaku dość popularnego w swoim gronie, ale jednak nie sądze że docenionego przez publiczność poza meksykami, niskobudżetowego filmu meksykańskiego. Tak było i tak jest nadal. Więc Rodriguez chcąc zrobic kontynuacje, w porównaniu do E.M. komercyjną kontynuację, musiał pójść na ustępstwa w stylu nie ma ręki czy ma niesprawną rękę.

Po 5: Czy Ty rozumiesz słowo "sequel" czy poprostu nie wiesz o co się kłócisz? Sequel mianowicie znaczy dalszy ciąg, kontynuację a nawet drugą część. Tak więc zaprzeczasz sama sobie. A poza tym nie mam ochoty wyszukiwać recenzji tych filmów, gdyż wiem swoje, a to co Ty przytoczyłaś tylko popiera moją teze.

ocenił(a) film na 9
BTKA

W końcu wyspana i nie będę już takich głupot pisała, dlatego napisałam Ci w sprostowaniu że nie „sequel”. Sorka, ale jak się nie śpi którąś dobę, to w innym tempie się pracuje. Nie powinnam niby wówczas w ogóle do klawiatury się zbliżać, ale już za późno. Co innego czytałam, myślałam i pisałam. Trudno ;P. Nie zaprzeczam zatem ;P
Do zapomnienia tamto co napisałam i teraz zatem tłumaczę już będąc umysłowo trzeźwa! O!

Zacznę od słówka „ustępstwa”???? Jakie ustępstwa? Coś jest kontynuacją, albo nią nie jest. Jak komuś ręka odrasta, to kontynuacją nie jest :P .Z resztą to byłaby kontynuacja iście w stylu telenoweli , itp hhehe, no, te elementy są, chociażby z tym bratem właśnie ” Myślałem, że szukam samego diabła, podczas gdy ścigałem własnego brata” ;) .. ale to tak na marginesie:) A miało być dlaczego El Mariachi to pierwowzór, a nie pierwsza część Desperado.

Kontynuacja to byłaby doprawdy naciągana ponad miarę. „Zabili ci ukochaną. Przestrzelili dłoń.”- to SĄ ZMIANY, nie kontynuacja. Nasz bohater wyraźnie zmienia właśnie historię: „Zabili moją ukochaną. Zniszczyli mi życie. Odpowiadają za to ludzie Bucha.” (o ten cytat Ci chodziło???)
W El Mariachi już zamienia nasz bohater gitarę na giwerę. Takim go zostawiamy. W Desperado takim go poznajemy, tyle że ma też gitarę, na której ładnie brzdąka (jak w pierwowzorze. I akurat gitara tu jest ważną kwestią, dlatego dałam ów cytat naszego bohatera, sam to przecież mówi! Skoro Despedaro to kontynuacja- gitary powinna nie być już. ) i który to kawałek pana Banderasa często na mtv można było spotkać:). Przeróbka jest też właśnie w owej kwestii- w Desperado to że na początku nie gra, nie jest spowodowane fizycznym aspektem (jak to byłoby, gdyby to była kontynuacja), a psychicznym, po prostu „łatwiej jest strzelać, niż grać na gitarze. Łatwiej niszczyć niż tworzyć”. On wybrał drogę, zamieniając, a wybór nie został mu narzuconym (jak to byłoby, gdyby była to kontynuacja:)) Idea zemsty- on już jej dokonuje w pierwowzorze- i nie zmieni tego przeinaczenie że to niby Buch był odpowiedzialny. Nie był. Był Moco.
Nie chcę się pomylić, ale ani razu w Desperado nie padają imiona „Moco” czy „Domino”.

Desperado kładzie nacisk już nie na historię samą, a szala przechyla się na aspekt samej zemsty (powielonej) i ...problemy związane z zabijaniem:): „Każdy, kogo zabiłem...
był czyimś ojcem, czyimś synem, czyimś bratem.” (heheh, urok sentymentalizmu amerykańskiego:)) . Jeżeli to kontynuacja to tylko na płaszczyźnie samej psychiki bohatera (choć to brzmi śmiesznie, w odwołaniu do owych obu dzieł), a właściwie rozwinięcie samego aspektu stania się mordercą. Przecież dlaczego się nim stał już wiemy.
I „A poza tym w E.M. to Moco szukał El a w Desperado odwrotnie”
no nie tak. W El Mariachi Moco szukał kogoś podobnego do naszego bohatera. I z El Mariachi także nie wynika bynajmniej że Moco dla Bucha pracuje. Nie ma kogoś takiego jak Buch w pierwowzorze. Nigdzie czegoś takiego nie ma, więc nie wiem skąd ten wniosek wzięłaś (to: „Z historii E.M. i Desperado możemy się domyślić, iż prawdopodobnie Moco pracował dla Bucha”) :)

Zapewne rację miał człowiek, którego Ci już cytowałam : „"Desperado", ani do końca remake, ani sequel "El Mariachi" „
I ten wariant faktycznie mogę przyjąć. Desperado może być czymś pomiędzy, natomiast nie może być drugą częścią, chyba że poczyniono założenie iż widz bardzo pobieżnie ujrzał „El Ma riachi”.

Amerykanie chcieli mieć film, który bardziej przemówi do widza i przyniesie więcej kasy. I to też zrobili- więcej wybuchów i kolorów. El Mariachi nie był genialny. Nie liczy się tu przecież aktorstwo, banalna historia, a po prostu cudowny klimat. W Desperado chodził już o kino akcji, romans i ładnych aktorów. Na co Rodriquez by się „na pewno” nie zgodził? No nie wiem, dlaczego tak uważasz, to proszę, w skrócie i nieco o podejściu Hollywood do kina: http://www.boxoff.com/coveraug.html

Okey, tyle, pozdrawiam.

Arrakin

Mialam juz nie zabierac glosu w tej "dyskusji", gdyz ja wiem swoje i Ty wiesz swoje i nikt nikogo z tego co zauwazylam nie przekona. Ale... wczoraj w telewizji mialam okazje obejrzec "El Mariachi" i nadal nie mam zamiaru zejsc ze swojego stanowiska. Glownie chodzi mi o ta reke lub jej brak, na ktorej tak bardzo opierasz swoje tezy. Otoz prawda wyglada tak, iz BARDZO ale to BAAAARDZO wyraznie widac iz on tam wcale reki nie traci, tylko ja mu przestrzeliwuje Moco- przez jakis czas w kadrze widzimy jak El macha zakrwawiona raczka z przeswitujaca dziura w centralnej czesci. A na zakonczenie filmu jak siedzi na motorze, takze BARDZO wyraznie widac ze nie ma jakiejstam metalowej reki tylko czarna rekawice z metalowymi zakonczeniami palcow (moze to taka specjalana na motor jak ma sie niedowladna reke). Tak wiec zaczynam myslec ze ogladalas ten film w tragicznej wersji skoro takie wlasnie szczegoly uciekly Tobie lub zmienily sie w metal.
Skoro juz tu jestem to napisze o wszystkim.
„Zabili moją ukochaną. Zniszczyli mi życie. Odpowiadają za to ludzie Bucha.”- przytoczylas ten cytat a wlasnie on przemawia za moim twierdzeniem. To nie Buch zabil jego ukochana tylko ludzie Bucha- Moco pracowal dla Bucha. W tamtych realiach kazdy pracuje dla kogos- kazdy boss ma swojego bossa- Bucho zapewne tez mial kogos nad soba- i moze El w Desperado dalej by brnal w zemste gdyby nie poznal Caroliny.
Piszesz tez ze w Desperado El moze grac na gitarze tylko mu sie nie chce- nie prawda, ma uszkodzona reke i jak widac na wielu scenach chocby z chlopcem od gitar lub Carolina, ze sprawia mu to trudnosc i niezyt wychodzi. A czemu mialby nie miec gitary, skoro gitara byla jak w El Mariachi powiedzial miloscia jego zycia...
A cytatu ktory przytoczylas chyba nie zrozumialas- w calosci bylo to ...mniej wiecej tak: "It's easier to pull the triger than play the guitar, it's easier to destroy than create- They killed the woman I loved and ruined my life." To nie oznacza ze latwiej mu bylo zamiast grac robic rozpierduchy gdzie popadnie. Natomiast okresla jego cel w zemscie. Mozna nawet odczytac to doslownie, ze po kontuzji jakiej doswiadczyl latwiej mu zabijac niz grac, a oni zabili mu jego ukochana i zruinowali zycie.
Co jeszcze "THEY killed the woman I loved"- "THEY" nie "HE"- to swiadczy o powiazaniach o jakich pisalam wyzej.
Poza tym co z tego ze w Desperado nie padaja imiona Moco i Domino- a poco mialyby padac- to nie jest zaden argument- nie o nich teraz toczy sie rzecz.
Jakie problemy z zabijaniem??- El w rzeczywistosci byl prostym grajkiem, ktorego sytuacja zmusila do przeistoczenia w zabojce- nie byl on przeciez maszyna do zabijania bez uczuc- czemu mialby nie miec wyrzutow sumienia?? Nie chce przeginac ale w Desperado 2 kiedy to zostal wynajety do zabicia prezydenta nie robi tego- nie dlatego ze ma problemy z zabijaniem tylko dlatego ze wlasnie nie byl on maszyna do zabijania.
Nie chodzilo mi o to ze Moco szukal naszego El- to prawda ze szukal nie do konca moze podobnego, ale innego goscia- ale sama istota jest taka ze to Moco jednak polowal na niego- nie wiedzac ze to jednak nie on- a w Desperado jest odwrotnie.
Jeszcze jedno- to Rodriguez rozpoczal produkcje filmow o meksykach w meksyku. I uwierz mi, ze w USA oprocz niewiekiego grona mexykow, o El Mariachi nikt nie slyszal (chodzi mi o zwyklych zjadaczy chleba). Tak wiec Amerykanie mieli w pupie to czy ten film sie sprzedal czy nie, jak i jego kontynuacje czy tez przerobke na bardziej komercyjna, gdyz "El Mariachi" nie byl produkcja na amerykanski rynek. Rodriguez zrobil to sam dla siebie, a ze moze troche kasa zaczela mu sie konczyc to owszem dal fajnych aktorow i dolozyl troche komercji.
To byloby na tyle.

ocenił(a) film na 9
BTKA

Więc zacznę od „they”... hhmm... jeżeli mój błąd z „he”, to przepraszam. Tak czy inaczej w pojedynkę nie zabił, ale to nie ważne, bo to naprawdę nie ma znaczenia. To tylko osoba inna, nie wpływa to wielce na fabułę. Po prostu tyle to oznacza że nie osobiście.
Za to kwestia ręki (zato nie wiem czy nie napisałam „ samochód” gdzieś, jak tak to przepraszam, motor jest), natomiast uważam nadal że to jest metalowa, bo po cóż byłaby pokazana??
Scenariusz El Mariachi, koniec, wygląda następująco- scena jak jest już na drodze:
He looks back at the town behind him, then places his hand on the motorcycle to drive off. We notice the metal brace on his hand.
Mariachi rides into the sunset road. He speeds pas a sign: "ACUNA 18 miles"
No właśnie. Owa metalowa klamra wystarcza. Nie może już grać. Nie obcięli mu ręki, ale jak wyobrażasz ją sobie, jak kulka przez nią przeleci?
Chyba trudno aby zmiażdżone kości, wypalone mięso zregenerowały się. Nie ma swej dłoni już, to akurat jest pewne.
Jeszcze więc śliczny opis owej dziury w dłoni, który przecież widać na filmie:
When he opens his hand to see the damage, the camera can see right through his hand for a reverse shot of his face through the hole.
Nie czyńmy natomiast z Antonio paralityka:) Na gitarce na tyle sobie radził „nieporadnie” że jego kawałek wciąż w tv leciał. Rączkę też miał ładną.


Nie zrozumiałam ?? ...hmm.. wybieram co chcę, Ty czynisz tak samo. Okey, więc niech będzie w całości ów cytat, który stworzył problem:
It's easier to pull the trigger than play guitar.
Easier to destroy than to create, they killed the woman I loved.
They ruined my life.Bucho's men were responsible for it.
Why didn't you kill Bucho?
All right...here's the plan …

W kwestii wyrzutów sumienia, itp.- no właśnie takie „zamerykanizowanie”. El Mariachi był po prostu czystą rozrywka ze świetnym klimatem. Tyle. Ani gra aktorska nie powalała, ani historia nie była skomplikowane. Miał natomiast dusze.
Desperado jest bardziej kolorowy, ma też fajny klimat, tyle że bardziej czyściutki, co też ma znaczenie na poziomie psychiki, jeżeli tak można rzec.
Różnie można natomiast interpretować. To też w końcu zabawa, a nie traktat filozoficzny. Prosty obraz i miły dla oka.

Desperado jest naciągany, jak na część drugą. . Mym zdaniem to jest powielenie historii. Naprawdę szczegóły aby nią nie było nie miały tu najmniejszego znaczenia. I nie wiem co znaczy „przeciętni zjadacze chleba”. Ważne iż dowiedział się Tarantino i ludzie mający coś wspólnego z filmem. A „przeciętni”- no cóż, zależy co za nich się uważa. „Tacy” nadal nie wiedzą o El Mariachi, ale to nie oni filmy tworzą.


Jeszcze to co piszesz o jego miłości- ale zauważ że on rzuca tę swa miłość (gitara)

Dzięki za zespoilerowanie Desperado 2:) Nie oglądałam jeszcze, fragmenty mnie zniechęciły... i nie tylko to. Jak będę miała czas, ujrzę, dla Deppa, bo to wybitna postać i jeszcze nie miał wpadki w kwestii kreacji.

Tak czy inaczej- dla Ciebie to kontynuacja, dla mnie przeróbka. I tyle. Teraz wiem że to nie ma znaczenia przy odbiorze filmu, a jakbyśmy się uparły, mogłybyśmy tak bez końca.
Pozdrawiam:)

Arrakin

A wiec po kolei: piszesz ze to czy "he" czy "they" nie ma znaczenia- owszem ma jesli pierwszo argumentujesz, ze Bucho nie zabil Dominy tylko Moco- tzn ze hierarchicznie Bucho byl nad Moco- to tyle.

Co do reki- tam nie bylo metalowej reki- wyraznie widzialam- byla za to czarna rekawica z metalowymi zakonczeniami- moze taka moda, moze mu to w czyms pomagalo, np w trzymaniu motora. Ponadto ja wiem co widzialam, scenariusz mnie nie obchodzi, a brace oznacza bardziej aparat korekcyjny, jesli juz wchodzimy w slowa- ale nic nie jest napisane o metalowej dloni. Nie wyobrazam sobie zeby tkanka mogla sie zregenerowac- ale mogli mu ja odchuchac do postaci blizny, ktora mozna bylo bardziej lub mniej jak w przypadku Desperado, wyexponowac. Chialabys zeby w Desperado El biegal z dziura w dloni? Czemu nie, ale na pewno nie byloby to najprostsze rozwiazanie, a to juz nie od nas zalezy tylko od realizatorow.

Czemu sie uczepilas tego teledysku??!! On nie byl wlasciwa czescia filmu- zrealizowany byl bardziej na rzecz promocji i jak to sobie przypominam w filmie wystapil w postaci snu, ale tu nie daje sobie reki uciac.
A teraz juz doprawdy nie wiem o co Ci chodzi z tym cytatem- on tylko popiera moje stwierdzenia.

Desperado wcale nie jest naciagany jak na druga czesc- obie historie tworza jedna zgrana calosc. I tu wcale nie ma szczegolow, bo o szczegolach to Ty piszesz, a fakty nazywasz szczegolami. Szczegolem jest reka, a faktem jest to ze pod koniec EM przestrzelili mu dlon a w Desperado ma wlasnie taka. Ty wlasciwie nie podajesz zadnych argumentow za tym zeby EM i Desperado traktowac jako ta sama historie, gdyz takie nie istnieja. To sa bardzo rozne 2 historie polonczone hronologicznie ze soba. I innych podobienstw na gruncie fabuly nie maja, gdyz sie wzajemnie wypelaniaja.

Nie zrozumialas tego co pisalam. El Mariachi nie byl krecony ani na europejski rynek filmowy ani na amerykanski. Tarantiono to mistrz i zna sie na rzeczy i nie dziwi mnie ze macal palce w Desperado. Ty pisalas ze Hollywood sie zainteresowalo EM- a ja Ci pisze ze to nie mozliwe! Zeby sie Amerykanie zainteresowali tym filmem to musialby on przejsc chociaz z lekkim rozglosem po Stanach- a uwierz mi ze tak nie bylo. Tutaj ludzie wcale nie przepadaja za mexykami, wrecz sa calkiem niezle na nie, chyba ze kosza im trawniki. I taki sam stosunek maja do ich kultury, muzyki i filmow. I nawet gdyby ten film byl puszczany w kinach, moze byl w owych czasach tego nie wiem- to i tak na niego by nikt nie poszedl, bo wszyscy mieliby go w pupie, a mexycy zbyt czesto nie uczeszczaja do kin. Mexykanski, z tlustymi mexykami, po mexykansku- to w Stanach nie jest dobra reklama. Ale ze film byl dobry, to zyskal grono zwolennikow. Wiec czemu by nie pociaganac go dalej tylko z ladniejszymi aktorami i przy okazji troche zarobic? Aktorow trudno zdobyc nie jest, gdyz pokazujesz im scenariusz i kase i sa twoi. Scenariusz na Desperado byl dobry, kasa pewnie nie mala... I tak powstala kolejna czesc. Mogli ja nawet nazwac El Mariachi 2 ale zapewne nie przyciagneloby to zbyt wilekich tlumow.
Nie przypominam sobie zeby on rzucil gitare, ale mniejsza o to.
Co do Desperado 2 to nie zniechecaj sie, chociaz ze slyszalam duzo negatywnych opinii, mi sie osobiscie podobal. Mial troche wiecej jaja niz Desperado, a i Deep byl zajebisty. Fabula moze troszke przesadzona, ale rozrywka niezla.
Wsio...

ocenił(a) film na 9
BTKA

Hmm...ta ręka, nie jest to żadna moda, ręka (czy jak ktoś woli dziura w niej, będąc dokładnym), mu nie zarosła, w scenariuszu części, który Ci podałam jest napisane iż widzimy ową klamrę żelazną, a wcześniej widzimy twarz przez tą dłoń. Więc na pewno jej nie ma. I to jest powód czemu nie gra na gitarze.

Teraz co do Amerykanów- nie przeczytałaś linków, jakie Ci podałam. Ja sobie nie wymyśliłam faktu iż Hollywood zainteresowało się. Tam też masz liczby co i ile kosztowało. Natomiast przecież się zgadzamy że Amerykanie chcieli mieć własnego El Mariachi. Do kin przyciągają ładne wybuchy, itp. Oczywiście że chcieli przerobić. Zainteresował ich scenariusz zwłaszcza. I... właśnie przerobili:)

W kwestii cytatu- mówiłam zależy jak zechcesz zinterpretować. Pisałam już- kwestia psychiki w Desperado, a nie aspekt fizycznej niemożności.
Uważasz że zgrabna całość ? hmm, dla mnie nie jest nią, bo jeżeli nawet na siłę dopasować elementy, to zostaje zupełnie inny klimat, w kontynuacjach często grają ci sami aktorzy, itp. To przeróbka amerykańska. Dobra i tyle (choć u mnie bez zachwytów).
Pzdr.

ocenił(a) film na 6
Arrakin

To fascynujące jak niektórzy ludzie mimo przytłaczających faktów dalej za wszelką cenę chcą postawić na swoim.

Ryju

Hm, tak się akurat składa, że Desperado BYŁ, JEST i BĘDZIE próbą sklonowania El Mariachi z pewnymi różnicami przez rynek hollywoodzki. Może nie w 100% procentach (bo to ponoć niemodne), ale na pewno nie jest to żadna kontynuacja...

blacki

Naprawdę nie chce mi się jeszcze raz udowadniać iż Desperado jest KONTYNUACJĄ El Mariachi... Ale skoro tak uporczywie ciągniecie swoją wersję to napiszcie wprost- co w tych filmach jest takie samo żeby brać je za jedną historię!!??

użytkownik usunięty
BTKA

haha-no wlasnie historia jest ta sama i jest to klon ! Nie udowodnilas swych racji.

Człowieku!! W którym miejscu historia jest taka sam??!! Ty chyba nie oglądałaś/łeś któregoś z nich!! Cała historia wygląda tak: EL MARIACHI: jest sobie mariachi, przybywa do miasta szukając pracy. W tym samym momencie z więzienia ucieka przestępca który chce się zemścić na Moco. Moco wysyła ludzi aby zlikwidowali faceta, który ubiera sie na czarno tak jak nasz grajek plus ma futerał pełen broni. Bandziory biorą chłopaka za tego przestępcę i ścigają go. Pomaga mu kobieta, w której El się zakochuje. Gdy w końcu dochodzi do konfrontacji Moco zabija Domino, a El dostaje kulkę w dłoń. Zabija Moco. Koniec jest taki iż bierze gitarę pełną broni i jak można się domyślić rusza w drogę powiedzmy w celu wybicia bossów narkotykowych, którym podległy był Moco.
DESPERADO: Ten sam grajek z przestrzeloną ręką przeistacza się w prawdziwego zabijakę. Krążą o nim legendy. Przybywa do następnego miasta w celu zabicia Bucha. Cóż, znowu pozanje kobietę, która jednak tym razem nie ginie! Wybiwszy pół miasta bandziorów, okazuje się że Bucho jest jego bratem. Po pewnych obiekcjach El zabija go... i odjeżdża z ukochaną. TO JEST CAŁA HISTORIA NA KTÓRĄ SKŁADAJĄ SIĘ OBA FILMY!!!

ocenił(a) film na 6
BTKA

To przecież oczywiste, że masz racje. Desperado jest kontynuacją El Mariachi. Moja poprzednia wypowiedz nie była do ciebie ino do tej drugiej.

ocenił(a) film na 9
BTKA

Bo jest Desperado wariacją. Zrobioną dla kasy bo El był niskobudżetowy. Ale za to ile naturalności miał w sobie i klimatu!!!!!!!

Arrakin

Nie zgadzam się, że VS jest gorsza. Dopiero oglądając tę wersje zrozumiałem, dlaczego główny bohater wciąż krąży wokół wątku miłości do kobiety, którą znał zaledwie kilka godzin. W VS poprostu widać, że to jest prawdopodobne. Dodatkowo w filmie tym moim zdaniem lepiej zostało umotywowane działanie samobójczyni (znakomita rola Cameron Diaz). Od razu widać, że ona kocha, przez co jej obłęd jest w jakiś sposób umotywowany. "Abre los ojos" jak dla mnie jest zbyt sztywne.

ocenił(a) film na 9
furesa

VS jest dosłowne po prostu, W AlO jest właśnie więcej elastyczności, czyli miejsce na większą samodzielność interpretacji. Cóż- kwestia wyboru:)

użytkownik usunięty
Tian

To jest ten sam film, nawet niektórzy aktorzy się powtarzają. A po co powtarzać ? Film zafascynował twórców i Toma Cruisa, dlatego chcieli go nakręcić. Moim zdaniem, film nie był... aż tak fascynujący

użytkownik usunięty
Tian

oglądałem ten film i na końcu kasety było trochę o tym, jak robili tam reżyser powiedział na czym się wzorował, ale "Otwórz oczy" tak dawno nie widziałem, że trudno mi jest porównać oba filmy, w każdym bądź razie Vanilla sky jest całkiem dobry, szczególnie końcówka, chyba ze względu na muzykę, która tak jakoś na mnie działa, ale nie zgodzę się ze zdaniem że jest to film, który ma promować twarz Toma Cruisea, tym bardziej że przez prawie cały film jest zniekształcona, a to dlatego, że podważałoby to tezę o tym, że Cruise jest dobrym aktorem, a z tym również nie mogę się zgodzić, choć myślę, że jego "rola życia" jest jeszcze przed nim.

użytkownik usunięty

Mam małe pytanie: czy w tym filmie zakończenie jest również takie samo jak w VS, czy też inne? Jeśli jest inne to prosiłbym o opis.