Drężek wypada fajnie w roli Lamberta.

Muzyka super taka jak miała być, humor ok Lambert super i te jego teksty totalnie w klimacie wiedzminskim , sceny walk ok akcja czasem zbyt wolna ale starali sie. Kostiumy też super realistyczne , scena w karczmie i na targu jak z książek wg mnie , aktorstwo zależy czyje ale chyba szykuja niespodziankę.

Jak na fanowski twór to mi sie podobało ;)
Po napisach nawet ujrzymy kolejną znaną postać ;)

Mnie trochę denerwował dźwięk. Część kwestii, jakby była nagrana później i położona pod resztę. Tak po za tym bardzo dobrze się go oglądało.

Na minus czasami drewniane aktorstwo, sceny walki i w pierwsze sceny ok. 10minut. Potem naprawdę jest coraz lepiej historia niegłupia a nawet łączyła się w spójną całosć, dobrze ze na siłe z takim budzetem nie próbowali wstawiać jakis potworów bo raczej by to wyszlo srednio co zresztą widac w ostatniej scenie, ale ogólnie naprawde bawiłem sie swietnie i szacuneczek dla twórców

Mnie sie podobało. Tylko ​tam na schodach, po ostatniej walce... jakiś dobry oneliner zamknąłby idealnie tę scenę. coś w stylu "usłyszałem że zaczął mrugać"

A w ogóle w Stanach to teraz by to jakaś wytwórnia kupiła i robiliby drugą część

Oj polacy to jednak potrafią jak na fanowski film oglądało sie go przyjemnie :D

Niestety pewnie jest to ostania tak klimatyczna historia osadzona w świecie wiedźmina

No jest wiele tam niedoróbek, słabo sceny akcji mimo wszystko wyszły, dziwnie dialogi powychodziły i nie mówię tylko o dogrywkach w studiu.

Tylko jest jeden element w tym filmie naprawdę świetny i jest to Mariusz Drężek w roli Lamberta. Trochę samodzielnie gdzieś podciąga o poziom wyżej ten film.

Praca kamery znakomita jak na fanowski film, wiarygodny Lambert oraz Sołtys. Na duży minus Przywódca bandytów (nieprzekonywujący wcale) oraz syn Jaskra klejący się do każdej baby.

W 100% się zgadzam :D
Ładnie przygotowany, pokazany, tereny, praca światłem.
Muzyka jak ktoś już stwierdził wiadomo świetna, oby podobnie robili w netflix :) (Graj muzyko :DD)
Kostiumy naprawdę zrobione fajnie, i wioski miasta, klimat wszystko na plus :)
Jak na film nie z budżetem rodem z Hollywood to jest naprawdę perełka :D
Fanom sagi jak i klimatów tego typu polecam z czystym sumieniem

Film kładzie montaż wszystkich scen z jakąkolwiek szybszą akcją. Muzyka jeśli jest, imponuje, ale w wielu scenach aż huczała w tle cisza i prosiło się o jakiś konkretny motyw przewodni. Stroje pierwsza klasa. Rola Lamberta rewelacyjna, przeciwwagą dla niego jest drewniany do bólu główny złodupiec, podobnie jak zwyczajnie irytujący syn Jaskra. Efektów się nie spodziewałem przy tym budżecie, ale to casting najbardziej zawiódł. Kilka głupotek fabularnych bardzo mi przeszkadzało i nie mogę uczciwie ocenić scenariusza pozytywnie, pomimo ciekawego wątku głównego. Doceniam włożoną pracę i gratuluję zaparcia, nie zabrakło wiele do sukcesu. Szkoda, było blisko nawet jeśli pamiętamy o okrojonym budżecie produkcji.

Zgadzam się. I ta czasem trzęsąca się kamera, a można było nawet użyć drona. Widać, że wiele osób się przyłożyło do tego filmu, ale można było nakręcić to lepiej. A gra aktorska to w większości totalna słabizna.

"Teraz to dopiero Polacy będą kwiczeć, że mało słowiański ten netflixowy wiedzmak ;)" - ten film szczerze mówiąc też jakoś szczególnie słowiańskością ani tym pogańskim mrokiem nie epatuje.

Co nie zmienia faktu, że jak na produkcję amatorską, to jest to całkiem przyzwoicie zrealizowany film. Fabuła nie jest może i oryginalna, ale spełnia swoją rolę - ot klasyczna vendetta. W każdym razie działa i dobrze wpisuje się w etos świata Sapkowskiego. Szeroko pojęta strona artystyczna to zdecydowanie najmocniejsza strona tej produkcji. Całkiem ładne zdjęcia, świetne kostiumy + dobra charakteryzacja, oraz znakomita muzyka.

No ale nie jest tak, że film jest wolny od błędów, bo trochę razi uboga choreografia walk. Patrząc na ekran w ogóle nie czuje się siły tych uderzeń, no i widać, że niektóre ciosy są aż za bardzo markowane. Po części obarczyłbym winą za to dosyć statyczny montaż. No i mam też zarzuty do gry aktorskiej. Pomijam postaci poboczne, bo to w większości ludzie z łapanki, wiec próżno wymagać od nich zdolności aktorskich. No ale główni bohaterowie mogliby się bardziej postarać, bo momentami brzmią słabo i wygłaszają swoje kwestie bez większego przekonania (szczególnie pani odgrywająca rolę Triss). Brakuje też lepiej zarysowanej chemii pomiędzy postaciami, przede wszystkim Lambertem i Triss, których relacja zawsze była w rodzaju love-hate.

Niemniej obejrzałem film z przyjemnością i jak na obraz zrealizowany przy skromnym zapleczu technologiczno-finansowym, jest to na pewno rzecz godna polecenia. Chociaży ze względu na serce jakie twórcy włożyli w stworzenie tego filmu. Fajny appetizer przed netflixowym "Wiedźminem".

zgrabnie to chyba za dużo powiedziane. Odebrałem to jakoś to kwadratowo raczej

Na szczęście nie będzie w ogóle słowiański.

Czemu "na szczęście"? Chyba po to się wymyśla różne uniwersa żeby była różnorodność, a dla ciebie to fajnie, że wszystko będzie hamerykańskie i nijakie?