6,5 451  ocen
6,5 10 1 451
Późne popołudnie
powrót do forum filmu Późne popołudnie

Przenoszenie widza w czasie, w świat, który zatrzymał się na czarno-białych pocztówkach, jest równie cenne jak przekazywanie jakiejś treści, opowiadanie pewnej historii. To fantastyczne uczucie, gdy już w pierwszych minutach filmu można poczuć ducha minionej epoki, jest luksusem na jaki można sobie pozwolić niestety bardzo rzadko. Mało jest bowiem równie klimatycznych filmów jak „Późne popołudnie”. Przyznam, że temat muzyczny tego filmu jest jednym z najpiękniejszych jakie dotychczas słyszałem. Ostatnia scena, w której ujęcie na dziewczęcą twarz Magdaleny Zawadzkiej ozdobione zostało tą niezwykłą melodią, jest zjawiskowa. Co do treści filmu, to przyznam, że dopiero za drugim razem dostrzegłem te bardzo subtelnie zaznaczone oznaki skrywanej miłości Marii Siankowej do Janusza. Ukrywanie listów, by zatrzymać przy sobie bliską osobę było zbrodnią nie do wybaczenia, chociaż intencje Siankowej nie były takie złe. Chciała oszczędzić Januszowi rozczarowania, nie chciała pozbawiać go marzeń, którymi żył każdego dnia ten chłopak. Nie umniejsza to jednak jej winy. Z drugiej strony jako kobieta samotna, dojrzała, wdowa(?) czuła z pewnością ogromną bezsilność by przełamać konwenanse i rozpocząć życie od nowa. Myślę, że tak właśnie rodziła się ta gorycz, którą raczyła Siankowa młodą Jeżykównę, a potem i Bożenę. Warto zwrócić uwagę na scenę, kiedy Tuńka spotyka listonosza, który bezceremonialnie zwraca list zaadresowany do Janusza na pocztę. Z pewnością robił to w zamian za bilety od Siankowej, która nie chciała dopuścić by Janusz przeczytał korespondencję. Również bardzo czytelna scena na działce, kiedy Siankowa zdenerwowała się i przewróciła torbę z pomarańczami, na wieść iż Janusz nie został poinformowany o spotkaniu. Dodatkowo ten nagły wybuch niepokoju, kiedy zobaczyła jak Janusz dokądś zmierza, a przecież wczoraj miał nocny kurs. Nie trudno odkryć, iż współlokatorstwo tego chłopaka obudziło w Siankowej kobietę.

Chroniczne pretensje, surowość, dyscyplina to najbardziej widoczne cechy matki Tuńki. Jednak czy konstrukcja scenariusza i fabuły były również lustrzanym odbiciem natury Siankowej, i tak jak ona miały skrywać pod maską zgorzknienia prawdziwą treść filmu– uczucia, emocje? A może w istocie jest to film o rozmywaniu marzeń? Marzeń o miłości, o pracy za granicą, o karierze aktorki? Tuńka jest dla mnie w tym kontekście równie wyrazistym bohaterem jak Janusz. Można zauważyć, jak rodzi się w niej dziewczęce marzenie by zostać gwiazdą. Z początku realistycznie, ale i niechętnie podchodziła do propozycji sesji zdjęciowej. Potem jednak w kinie, patrząc na fotografię aktorki, Tuńka uwierzyła w swoją szansę. Wysłała swoje portfolio, zrobione za pieniądze za sprzedany samowar. Niestety zdjęcia zostały zwrócone. Rozczarowanie. Tuńka powiesiła swoje fotografie na szybie kierowcy. Wymyśliła też na poczekaniu kłamstwo, że dostała piątkę i potrzebuje mieć wszystkich przy sobie. Życie wróciło do codzienności.

Ta scena mnie szczerze urzekła.

Myślę, że to nie przypadek, że Ścibor-Rylski tak bardzo zakamuflował ten film, bo jak widnieje w opisie: film jest portretem Siankowej, widzianym oczami córki. Film polecam.

ocenił(a) film na 8
filipmosz

no i widok B Brylskiej, bezcenny..................