Film ,który podejmuje bardzo ciekawy temat. Z tego mógłby powstać bardzo dobry mroczny thriller. Niestety Vegę nie interesuje sam temat afery podkarpackiej tylko wstawianie idiotycznych scen i przeskakiwanie z wątku na wątek. Nie ma tutaj dramaturgii. Zamiast dostać bohaterów z krwi i kości ,którzy noszą jednak nazwiska prawdziwie żyjących osób reżyser woli wstawiać sceny typu wypadnięcie zakrwawionych implantów z piersi żony głównego bohatera, typu policjant o pseudonimie ninja ,który biegnie na akcję z kataną, strzela do psa i wyjada mu jedzenie z miski, albo kretyńskie nawiązanie do horroru Ring. Nic tu nie ma żadnego sensu. Są sceny ,które mają po prostu szokować. Reżyser na sam koniec zaczyna cytować przypowieść o synu marnotrawnym ,która kompletnie nie pasuje do tej historii i paradoksalnie jest to jedyna śmieszna rzecz w tym filmie szkoda tylko ,że niezamierzenie. Nic ten film nie ma ostatecznie do zaoferowania jest nudnym, idiotycznym zlepkiem scen ,które prowadzą donikąd.