Tam były ze 2 sceny w których człowiek uśmiechnął się pod nosem, czyli tyle ile w przeciętnej reklamie tanich dyskontów (podobny poziom). Sam film ciągnął się jak gil z nosa, dotrwałem do 70% i uważam to za sukces. Skusiły mnie wysokie oceny, czekałem na jakieś przebudzenie, a im dalej w las tym było gorzej.