Czy masz na myśli obrazy, które pokazuje się delikwentowi, z pytaniem co widzi ?

zaraz sie zaczyna na ale kino! 5 minut. bedzie wiadomo o co mu chodzi;]

test roszaka;] ale draka, raczej..

Raczej Rorschacha...

Tak, mam na myśli te znaki.

To już dostałeś odpowiedź: test Rorschacha. Od którego zresztą się w psychologii odchodzi.

Dlaczego się odchodzi? Pytam z ciekawości, bo dłuższy czas nie miałam kontaktu z zawodem.
Podejrzewam, że chodzi o jego nadużywanie. W przypadku osób niezaburzonych, często daje niezbyt adekwatny materiał do diagnozy.

Zdaje się, że ma to związek z upublicznieniem 'kulisów' na wikipedii.

http://www.nytimes.com/2009/07/29/technology/internet/29inkblot.html?_r=1

To jest test projekcyjny - tzn. pokazuje się osobie obrazy (podobne do pokazanych w czołówce plamy, choć nie takie) i ma ona opowiedzieć co widzi. Jest stosowany przy diagnozowaniu schizofrenii, stąd pewnie pojawił się w napisach początkowych tego filmu.