O ile mi się dobrze zdaje, kwestia ta została wypowiedziana przez jednego z mówców w porcie, po czym tłum rzucił się na człowieka w białym surducie. Może mi ktoś wyjaśnić skąd antysemickie hasła w propagandowym filmie na zamówienie partii której przywódcy mają korzenie/pochodzenie żydowskie?
Ten, który rzucił to hasło to wedle zamysłu "wichrzyciel", który chciał rosnący gniew ludu wykorzystać do wzburzenia go przeciw Żydom. A że lud głupi nie był, to nie podłapał tego hasła, tylko owego delikwenta spacyfikował.
Ale zdajesz sobie sprawę, że nie wszyscy bolszewicy mieli żydowskie korzenie, najwyżej Trocki i paru innych?
Co ciekawe, przedstawiona w filmie scena pogromu zwolenników buntu na Potomkinie nie miała miejsca w rzeczywistości. Za to w tym samym okresie w Odessie wydarzył się największy bodajże w całej rosyjskiej historii pogrom Żydów. Reżyser połączył te dwa wydarzenia ze sobą. Z resztą on sam był Żydem z pochodzenia.