"Pani Soffel" to niedawno zmarła niestety Diane Keaton - zagrała bardzo dobrze, ale najbardziej mi się podobał Terry O'Quinn w roli detektywa Bucka McGoverna. Mamy trochę scen w więzieniu, ale Ed Biddle grany przez charyzmatycznego Mela Gibsona zostaje dzięki tytułowej bohaterce uwolniony z więzienia za zabicie sklepikarza. Ktoś i tak by mu wyrządził krzywdę, w końcu trwały zamieszki w Pensylwanii. Tym niemniej, jestem pod wrażeniem filmów z lat osiemdziesiątych, bo tak się składa, że to jest moja najulubieńsza dekada mimo, że nie miałem przyjemności spędzić w niej ani dnia. Ale polecam każdemu "Panią Soffel". 8/10