Widzę tę nagonkę, ale kompletnie nie rozumiem czemu to ma służyć? ;) Chcesz to wierzysz, chcesz to nie wierzysz. Jeśli ateiści mają rację no to nie będzie zmartwychwstania. Jakiś problem? A jeśli tak to jaki? Jeśli natomiast katolicy mają rację, no to po zmartwychwstaniu ateiści powiedzą Bogu w twarz, jestem realistą i Ciebie nie ma. Znowu, jakiś problem? Ja nie widzę żadnego. ;)
O co więc przy każdej okazji bije się z tego powodu pianę? Niech mi ktoś inteligentny to w prosty sposób wytłumaczy.
Co do filmu. Maksymalnie źle dobrana główna postać. Dziecko by się domyśliło, że to jest kobieta.
Co do tzw. prawdy historycznej np. wiki nie zajmuje stanowiska, ale pod koniec opisu wyciąga logiczne wnioski. No chyba że wiki też zarządza ktoś z Watykanu. ;) Dla mnie kompletna bzdura.
Moim zdaniem to zmienia wszystko. Zawsze zakładało się że wybór Papieża był skutkiem kierownictwa samego Boga. Mimo że głosuje Konklawe a niegdyś też lud Rzymu hipotetycznie nie była to ich wola. Zatem czyż Bóg wpłynąłby na ludzi by wybrali kobietę na Papieża, bo Bóg oczywiście wiedział że to kobieta. Tak oszukać da się jedynie ludzi. Czy Bóg złamałby swoja wolę którą kazał spisać w PŚ odnośnie tego kto może a kto nie być biskupem/nauczycielem ? Wątpię. Wniosek jest taki. Gdyby Bóg miał cokolwiek wspólnego z "Kościołem" zdemaskowałby to oszustwo i w jakiś sposób nie dopuścił do tego wyboru. Jeżeli tego nie zrobił to znaczy że ta organizacja jest mu całkowicie obojętna, a manipulują nią ze znanych tylko sobie motywów zwykli ludzie, jedni tak jak chociażby ta Joanna czy paru innych Papieży z chęci pomocy innym, inni natomiast jak np: Borgia i zdecydowana większość z samolubnych pobudek.
Dlatego w przeciwieństwie do Was nie stosuje pozbawionych sensu uogólnień. W życiu kieruję się realizmem i tym co mi dyktuje moje serce. Jeśli papież zacznie pewnego dnia gadać od rzeczy, to po prostu przestanę go słuchać. Dopóki to co mówi jest w zasadniczych kwestiach zgodne z przesłaniem Jezusa Chrystusa nie widzę powodu do niepokoju.
Nadużycia w kościele były, są i będą. Żaden sąd tych zjawisk do końca nie uleczy, podobnie jak nie uleczy do końca wszystkich kryminalistów. Ci kapłani którzy łamią Boże prawo zapłacą za to na tym lub na tamtym świecie. Tak sytuacja może się ciągnąć długo, ale nieprawość ludzka jak wszystko ma swój kres. Jaką formę przyjmie oczyszczenie tego nie wie nikt, ale taryfy ulgowej na pewno nie będzie.
Z powodu nieprawości części osób należących do kościoła nie rozdzieram szat, a osądzając nie stawiam znaku równości pomiędzy "jakiś_procent"="wszyscy", co dziś stało się regułą. Taka podejście jest nadużyciem (z czego na pewno zdajesz sobie sprawę) i poniżaniem wielu spokojnych ludzi dobrej woli. Tematu nie będę ciągnął. Jeśli nie trafia do Ciebie to co napisałem, to cokolwiek bym nie napisał również Ciebie nie przekona.
To że jakaś instytucja czy religia przetrwała 2000 lub więcej lat nie jest dowodem na to że mówi i reprezentuje prawdę. Przecież Judaizm jest o klika tysięcy lat starszy niż Chrześcijaństwo ogólnie i wycierpiał o wiele więcej, również pogromy owego Chrześcijaństwa. Jaki więc z tego wniosek idąc twoim tokiem rozumowania ? Widzisz ja też jestem w tym 1% a Papieży nigdy nie słucham, bo ten 1 % o którym napisałeś ta owa "sól ziemi" może i jest w kościele ale mentalnie rzadko się z nim identyfikuje, poza tym tacy ludzie tak naprawdę są we wszystkich wyznaniach ziemi bo gdzieś trzeba należeć ale podobnie jak Bóg są ponad to, ponad systemy religijne będące ludzkim wymysłem powstałym pierwotnie ze szczerości serc, lecz finalnie zatraciwszy swe pierwotne cele i wartości.
>ziemi" może i jest w kościele ale mentalnie rzadko się z nim identyfikuje
Być może jesteś w tym 1%, ale jak dotąd nic nie zrozumiałeś. W tym wszystkim nie chodzi o to w jakim stopniu Watykan jest zinfiltrowany i splugawiony chociażby przez masonerię, nie jest istotne na ile ten czy inny ksiądz jest pogrążony w grzechu, a jedynie o to że ten ksiądz jest szafarzem sakramentów. Tego Kościół niestety nie wymyślił. Możesz z tego korzystać lub nie, ale w inny sposób tego nie wyczarujesz. Na ile to jest istotne przekonasz się po śmierci.
Kościół próbowało reformować wielu. Luter, który podzielał Twoje odczucia osiągnął jedynie tyle że doprowadził do podziału i tak na prawdę nic nie wskórał. Kiedy ten sam Kościół chylił się ku upadkowi, na świecie pojawił się Franciszek z Asyżu. Widział to samo co Luter. Nie osądzał ani papieża, ani kapłanów, nie podzielił Kościoła, zreformował go swoim przykładem, umocnił i scalił.
Temu samemu Franciszkowi z Asyżu pokazano kiedyś kapłana, który wychodził z burdelu. Franciszek nie powiedział nic, podszedł do tego kapłana, klęknął przed nim i ucałował jego ręce. Kiedy w koło zapadła grobowa cisza, powiedział że uczynił to dlatego że ten ksiądz każdego dnia w swoich rękach trzyma żywego Jezusa Chrystusa.
Żeby pewne rzeczy zrozumieć, najpierw trzeba się zmierzyć z własną pychą, a to jest bardzo trudne zadanie.
Zatem nieco się różnimy bo widzisz ja uważam że fakt te sakramenty są ważne bo wynikają z wewnętrznego wszczepionego człowiekowi sumienia i w zasadzie każdy normalny człowiek stara się ich nawet bezwiednie przestrzegać ale sam fakt że ktoś sobie wymyślił że jedynie on ma prawo nimi szafować i mówić co i jak a to dlatego by tak naprawdę panować nad innymi mi: świeckimi królami a nawet cesarzami jest nadużyciem. Odnośnie postępku Franciszka to był jak najbardziej błędny. Według Biblii takiego grzesznika trzeba napomnieć. Jeżeli się nie poprawi to upomnieć go przy świadkach, a jeżeli nadal będzie obstawał przy swych grzechach w tym przypadku rozpuście to ekskomunikować. Nie jestem pyszny to raczej tobie brak wiedzy z PŚ, a na tym właśnie bazuje kler wszelkich systemów religijnych, na wodzeniu za nos motłochu.
Postępek św. Franciszka był jak najbardziej sensowny. Nie stoi on w sprzeczności z cytowanym przez Ciebie napominaniem, które zaleca PŚ. Owocem napominania Lutra był rozłam w Kościele, owocem pokory św. Franciszka jego scalenie. Na tym polega zasadnicza różnica.
Ok, to możesz klękać przed biskupami którzy za nic mają naukę Jezusa bo ci wmówili że oni są jedynymi szafarzami sakramentów i prawdy. Nie są i nigdy nie byli. Wymyślili to sobie podpinając się pod Piotra i wymyślili sobie poczet Papieży który niby aż do niego prowadzi co jest oczywiście czystą fikcją. Nigdzie nie twierdziłem że pośród kapłanów nie ma wartościowych ludzi, oczywiście że są, jak wszędzie, ale to dlatego że są po prostu dobrymi ludźmi aczkolwiek w błędnym, niepotrzebnym nikomu systemie religijnym. Bóg jest ponad katolicyzm, judaizm, islam czy cokolwiek innego.
Nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek klęknął przed biskupem lub kapłanem. Krótko mówiąc to sobie wymyśliłeś.
>którzy za nic mają naukę Jezusa bo ci wmówili że oni są jedynymi
>szafarzami sakramentów i prawdy.
Nikt mi nic nie musi wmawiać. Jeśli tak jest napisane w PŚ, a tak się składa że tak jest to jako osoba wierząca tego przestrzegam.
Czyli ten tekścik też sobie wymyśliłeś.
>Nie są i nigdy nie byli. Wymyślili to sobie podpinając się pod Piotra
>i wymyślili sobie poczet Papieży który niby aż do niego prowadzi
>co jest oczywiście czystą fikcją.
Nie byli, bo Ty tak uważasz. Wierz sobie w co chcesz;
- w to że samo sumienie CI wystarczy,
- że ono samo udzieli Ci rozgrzeszenia (TO jest wyraźnie ZAZNACZONE w PŚ, ale Ty jesteś ponad tym).
- w końcu w to, że Twoje magiczne praktyki są wystarczające.
>Nigdzie nie twierdziłem że pośród kapłanów nie ma wartościowych
>ludzi, oczywiście że są, jak wszędzie, ale to dlatego że są po prostu
>dobrymi ludźmi aczkolwiek w błędnym, niepotrzebnym nikomu >systemie religijnym.
Oczywiście, bo TY tak uważasz, a skoro TY tak uważasz no to NIE MOŻE być inaczej. To Twoje TAK JEST, BO JA TAK UWAŻAM jest niczym innym jak zwykłą pychą, co do Ciebie prawdopodobnie nigdy nie dotrze.
>Bóg jest ponad katolicyzm, judaizm, islam czy cokolwiek innego.
Więc módl się do drzewa, kamienia lub wewnętrznego mechanizmu samokontroli. ;)
A teraz wybacz, nie mam czasu na wymienianie się poglądami z osobą o sformatowanej osobowości, która nic poza wspomnianym formatem nie jest w stanie dostrzec.
Niestety musi być tak jak TY sobie wymyśliłeś. Ja natomiast nie wypowiedziałem żadnego z imputowanych mi przez ciebie zwrotów wypisanych wielkimi literami. Ja swoje wypowiedzi oparłem na faktach historycznych (nie byli bo Piotr nigdy nie był w Rzymie to jak mógł być Papieżem poza tym miał zonę, a drugi Linus nigdy nie istniał) i Biblii a ty ? Pewnie na tym co usłyszałeś od kogoś jako niepodważalną prawdę. Nie musisz ze mną rozmawiać, tylko nie uprawiaj ściemy, bo dałbyś sobie łapy obciąć za ten chory system :-)
Oczywiście że samo sumienie nie wystarczy.
To kolejna rzecz, którą sobie wymyśliłeś.
Kończąc, ogarnij się trochę człowieku. Czy ja włażę z butami w Twój świat? Możesz wierzyć w to co Ci się podoba, modlić się do drzewa, kamienia, chodzić do synagogi, kościoła, meczetu, bawić się w scjentologię, zostać satanistą lub nie wierzyć w nic. Absolutnie mi to bimba.
Ok i sorry, ale nie miałem złych intencji.
Bimba to powinieneś się nazywać.Rahabiel ma racje,której Ty nie chcesz łaskawie przyznać.
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Yeah
Zadałeś sobie w ogóle trud żeby ww. tekst z wiki przeczytać do końca?
Zmień nastawienie. Gdyby każdy, jak ty, opierał prawdę tylko na PŚ, ciągle bylibyśmy w epoce kamienia łupanego. Albo i nie... bo przecież w PŚ nie ma mowy o takiej epoce... tam nawet nie ma wzmianki o dinozaurach! O nie! Czyli dinozaury też nie istniały!? Ale szacun. Jedno jest pewne. W tamtych czasach istniały hybrydy. Np.wg PŚ królik i zając to zwierzęta nieczyste posiadające kopyta :-) ubaw po pachy.
Jesteś mądrzejszy od wiki. To wystarczy za komentarz. ;)
Jeżeli już to mądrzejsza. I nie, nie uważam się za taką. Jednak uważam się za mądrzejszą od Ciebie. A to w 100% wystarczy za komentarz.
Jeśli uważasz, że autor strony w wiki, który nie stawia kropki nad i nie ma racji, to logicznym jest że jesteś mądrzejsza "nie ode mnie", ale od niego.
Załóżmy jednak, że taka kobieta istniała i rzeczywiście była papieżem. To coś istotnego wnosi do spraw o których wspomniałem powyżej? Absolutnie nic. Są ludzie źli i dobrzy. I jedni i drudzy funkcjonują we wszystkich środowiskach; w kościele, wśród ŚJ, innych wspólnot i również ateistów. To jednak to Was w ogóle nie trafia. Dla Was bagnem jest KK, natomiast Wasze postępki są zawsze(!) nacechowane altruizmem, nawet jeśli w wyniku tych działań dochodzi do rzezi niewinnych ludzi.
Tak macie sformatowane mózgi i nic tego nie zmieni.
Najbardziej sformatowane mózgi mają ludzie którzy pikietują przed pałacem prezydenckim bo chcę tam postawić krzyż, ci którzy zamiast na schroniska dla bezdomnych, na rozwój kultury i edukacji oddają pieniądze na ojca Rydzyka, ci którzy przestają dofinansowywać in vitro. A zapewniam cię, że ci ludzie są głęboko związani z KK.
Tyle moich komentarzy. Jak ktoś ma klapki na oczach i tak nie da się do niczego przekonać. Uważam więc tą dyskusję za nieproduktywną i idę zająć się czymś ciekawszym.
Ty osobiście być może nikogo nie zarżnęłaś, ale wyznawcy "rozumu" jak najbardziej tak. I to nie w Średniowieczu, tylko w czasach obecnych. Przykład - ONZ i Rwanda. Niestety Twoja wybiórcze postrzeganie rzeczywistości sprawia, że takich wydarzeń nie widzisz.
Idź oświecać innych lampą Twojej mądrości i daj mi już z łaski swojej spokój.
Sam się nakręcasz. Ja cię nie wywołuję do tablicy. To twoja wolna wola, że mi odpisujesz.
Brawo.
Nie!Powinieneś nosić indiańskie imię-Środek od kapusty.
Kandydatów na papieży sprawdzano na specjalnym krześle nie z powodu sprawy "papieżycy Joanny", tylko żeby sprawdzić, czy kandydat nie jest eunuchem. Bo eunuch nie może pełnić urzędów kościelnych, a już na pewno nie najwyższego urzędu kościelnego.
Legenda o papieżycy Joannie wzięła się najpewniej stąd, że w IX i X wieku tron papieski objęło wielu ludzi nienadających się do pełnienia tego urzędu, skorumpowanych i zdeprawowanych, o obsadzie biskupstwa Rzymu decydowały wpływowe rody rzymskie i ich intrygi i rywalizacja, stąd, że w pierwszej połowie X wieku ogromny wpływ na papieży miały dwie arystokratki, Teodora i Marozja (matka i córka), a także stąd, że w średniowieczu było wiele kobiet, które w męskim przebraniu uzyskiwały godności i wpływy, i w wielu przypadkach ukrywały się w męskich klasztorach. Marozja była kochanką jednego papieża, matką drugiego, ciotką innego i babcią jeszcze innego. Wraz z matką powołała i pozbyła się ośmiu papieży w ciągu dziewięciu lat. Możliwe, że w historii Państwa Kościelnego była też inna wpływowa kobieta, która była np. kochanką papieża i wywierała na niego tak silny wpływ, że ją samą nazywano "papieżycą".
Najbardziej wiarygodne fikcyjne opowieści zbudowane są na prawdzie, zawierają w sobie jakieś ziarno prawdy. Tak pewnie było i z "papieżycą Joanną".
Nie twierdzę, że papieżyca Joanna na 100% nie istniała, jednak najbardziej prawdopodobna jest wersja, że to postać fikcyjna. Bo brak dowodu fałszywości nie jest dowodem prawdziwości. To, że nie da się udowodnić, że papieżyca Joanna nie istniała, nie oznacza jeszcze, że istniała.
Podobnie, nie da się udowodnić ani istnienia, ani nieistnienia króla Artura i Rycerzy Okrągłego Stołu. Jednak niezależnie czy król Artur to prawdziwa postać, czy nie, część filmów o nim jest lepsza, część gorsza. Np. film "Król Artur" z 2004 zalicza się moim zdaniem do gorszych. Podobnie "Rycerz Króla Artura" z 1995.
To samo z Robin Hoodem. Nieważne czy istniał czy nie - moim zdaniem "Przygody Robin Hooda" z 1938 to świetny film, a "Robin Hood: Książę Złodziei" z 1991 to kiczowata chała, której twórcy do końca nie mogli się zdecydować, czy zrobić pastisz/parodię, czy film na poważnie.
W X i XI wieku zdarzało się, że papieżami zostawali nastoletni chłopcy. Bo wtedy do objęcia urzędu papieskiego nie trzeba było mieć święceń kapłańskich. Nie było seminariów duchownych. Nie było konklawe, nie było kardynałów, nie było legatów papieskich, nie było nuncjuszy apostolskich, nie było obowiązku bezżeństwa duchownych, nie było możliwości przenoszenia biskupów z jednego miejsca do drugiego. Jeśli ktoś był biskupem w jakimś mieście, to był do niego przypisany do śmierci. Więc biskup jakiegoś miasta nie mógł zostać biskupem Rzymu. Wtedy papież nie był głową Kościoła w obecnym sensie, tylko był "pierwszym wśród równych" biskupów. I aż do XI wieku było jasne, że władza kościelna podlega władzy świeckiej. Dopiero postanowienia Grzegorza VII to zmieniły. Choć nie od początku weszło to w życie. Podobnie, choć konklawe wymyślił w 1059 papież Mikołaj II, to przez ponad 20 lat zasada ta pozostała martwą literą.
Jeszcze Grzegorz VII został w 1073 wybrany przez lud rzymski papieżem, choć nie miał święceń kapłańskich, i przyjął je dopiero po wyborze.
A co do filmu, to niezależnie czy przedstawia prawdę czy fikcję, mógł być lepszy. Ja dałbym mu 6/10. Niezły, jednak że dobry, to byłoby za dużo powiedziane. Scenariusz mógł zostać lepiej napisany. Zdobywanie uznania i wpływów przez Joannę mogło zostać lepiej nakreślone. A okoliczności śmierci - cóż, dowódca jej straży okazał się naiwniakiem i głupcem, który dał się wciągnąć w ewidentną pułapkę. I z filmu wynikałoby, że ona umarła w wyniku poronienia lub podczas porodu, mimo że w przeszłości kobiety umierały raczej w wyniku zakażenia połogowego ileś dni po porodzie, a nie podczas samego porodu. Ani tym bardziej podczas poronienia.
I intryga Anastazjusza okazała się być niepotrzebna, bo problem "Jana Anglika" rozwiązał się sam.
Pamiętaj, że to były czasy znikomej wiedzy n/t anatomii, brak było nawet kleszczy porodowych (wynalazek renesansowy) i wg historyków brytyjskich w Średniowieczu 1/3 kobiet nie przeżywała porodu i połogu (po części z powodu zbyt szybkiego egzekwowania "obowiązków małżeńskich", a nie zakażenia przy porodzie). Nawet obecnie w przypadku choćby przodującego łożyska (odklejenie się od ścianki macicy jeszcze przed porodem) może być niewesoło. Ilość cesarskich cięć wcale nie jest taka mała, kiedyś większość takich przypadków zakończyłaby się śmiercią kobiety.
...ale wszystkie kobiety są qrwami...
ja tez widziałam ten film jest ciekawy ,pokazujej ak surowe czasy były wtedy dla kobiet .Wlasciwie one nie miały swego zycia poza domem atu takie bingo niewiasta papieżem
To nie jest kwestia czasów Moniko. Raczej poziomu Twoich ambicji i osoby lub osób na które w życiu trafisz. Mimo że współczesne idee niszczą ludzi, znam kobiety które zachowały ciepło, wrażliwość i wiele innych cech których na yt nie uświadczysz. ;)