Ty chyba jednak szukasz wiary - ja ją mam

Nie szukam wiary. Już dawno z niej wyrosłam. Wolę drogę ludzi światłych i ludzi nauki. Tak jak już wspomniałam nie mam nic przeciwko chrześcijanom dopóki nie zaczną mnie obrażać. Jestem ateistką i nikt nie namówi mnie na wierzenie w coś na co dowodów nie ma. Wolę poświęcić się odkrywaniu świata niż mówieniu ,,to dzieło Boga", bo to tylko hamulec. Nie wiem co jest po śmierci bo nikt tego nie wie. Żaden ksiądz, prorok czy inny kapłan nie odezwał się z tamtej strony, więc życie po śmierci to tylko teorie.

w spadającym samolocie nie ma ateistów

Jakim spadającym samolocie ?

P.S. szarpiesz się strasznie dziecino - pogaj/popisz z impactorem - może ją stracisz - ja dzięki temu megabucowi tylko ją w sobie utwierdziłem - tak pusty i denny w swojej wszechinteligencjii i znojomości Biblii on jest..

I nie mogłeś się powstrzymać żeby nie napisać czegoś złośliwego ,, szarpiesz się strasznie dziecino". Z Impactorem pisałam o ,,czy wiara ma wpływ na moralność". Nie były to rozmowy o tym czy jakiś Bóg istnieje czy nie. Wątpię czy kiedykolwiek uwierzę w jakiegokolwiek Boga. Tylko wtedy gdy naprawdę będę pewna jego istnienia. Lubię pisać, ale tylko wtedy kiedy druga strona podaje swoje argumenty i są one zrozumiałe. Słowami Bóg jest miłosierny i tym podobne nikt nie nawróci żadnego ateisty. Dlatego Kościół ma z tym problem, nie wspominając o tym, że księża to hipokryci. Naprawdę bardzo staram się nie ubliżać Ci i nie obrażać Cię, ale komentarze w stylu ,,z jakiej wiochy" naprawdę mogą niektórych wyprowadzić z równowagi.

w twoje tematy już dawno nie wchodzę bo mnie brzydzą

Twoje przekleństwa i brak argumentów również mnie brzydzą.

Słowo ,,odpie/r/dolisz" świadczy o wielkim miłosierdziu do bliźniego szczególnie w tym niezwykłym czasie Wielkiego Tygodnia.

może krowę pójdziesz wydoić, albo sprawdzić czy kura jaj zniosła - trzodą się zajmuj a nie Bogiem, którego wg Ciebie nie ma

Kolejne mocne argumenty. Typowy wieśniak ze wsi, ignorant ślepy na wszystko inne oprócz krzyża i nielogicznych teorii o istnieniu boga.

Taka jest prawda. Na przykład dla nas jedzenie zwierząt jest niezbędne, ale dla zwierząt jest to zwyczajne mordowanie.
Dla nas (mówię o kobietach) noszenie ubrań odsłaniających tylko oczy jest idiotyczne, a dla muzułmanek jest to zwyczaj.

Jeżeli jako człowiek przyjmujesz dwie ogólne zasady:
- życie jest bardziej preferowane niż śmierć
- brak cierpienia jest bardziej preferowany niż cierpienie
a takie właśnie zasady przyjmują wszystkie ludzkie cywilizacje od kiedy mamy zapis historyczny, to od tego momentu moralność przestaje być względna, i staje się obiektywna.

Dlatego nie ma tutaj znaczenia ustrój polityczny, ani to jakie są nakazy obowiązującej religii - pewne czyny są niemoralne. Dlatego właśnie przeraża stwierdzenie, że "Moralność zależy od sytuacji w społeczeństwie".
Jeżeli społeczeństwo godzi się na powyższe dwa warunki, to nie, nie zależy. A jeżeli społeczeństwo się na nie nie godzi, to oby jak najszybciej zniknęło.

,,- brak cierpienia jest bardziej preferowany niż cierpienie" - jakoś kobiety w Arabii cierpią. Nie mogą się kształcić i są zdominowane przez męską część społeczeństwa. Morderstwa honorowe są na porządku dziennym i dla nich JEST TO MORALNE. Ponieważ takie są normy społeczne. Według Koranu zgwałcona kobieta jest nieczysta i może trafić do więzienia, a po wyjściu jest gnębiona gorzej niż gwałciciel.

Świetny przykład demonstrujący moją argumentację. Dodaj jeszcze, że norma społeczna to nie moralność, i jesteś u celu.

Moralność jest jednym ze społecznych systemów normatywnych (systemów norm społecznych, zasad). Zwykle jednocześnie istnieje kilka konkurencyjnych (i po części zgodnych, po części różnych) systemów normatywnych, funkcjonujących w obrębie kultury, na przykład:

normy postępowania, dopuszczone przez prawo.
normy moralne – normy nakładane przez dany system filozoficzny, religijny[potrzebne źródło].
normy konkretnej społeczności, którym jednostka podporządkowuje się w procesie socjalizacji (tzw. prawo obyczajowe, niepisane)
Definicja słownikowa. Nie mam nic do dodania

... a cały ten bełkot o tym, czy bóg jest, czy go niema kręci się tylko dlatego, że dawno, dawno temu, kilku cwaniaków zauważyło, że ludzką skłonności do wierzeń, wykorzystać można dla własnych potrzeb. No i się zaczęło ...
Dla tych "głęboko" wierzących informacja, jak to w Szwecji, tysiąc lat temu, jeden z "nawróconych" królów - Olof Skötkonung - wrócił od papieża i oznajmił swojemu, pogańskiemu ludowi : "albo przechodzisz na chrześcijaństwo, albo ucinam ci łeb". Z dnia na dzień, Szwecja stała się chrześcijańska.
Uwolnijcie się w końcu i przestańcie pier D olić o mitach, które toporami i ogniem wypalono w głowach Waszych dziadów, a teraz Wy uznajecie za "prawdę".

Mi mówią, że Jezus jest obecny w moim życiu, związku itd. Patrz, ja go jakoś nie widzę. Pewnie za kanapą siedzi.

A tak na poważnie, to rzadko kiedy "opluwam" chrześcijan, chyba, że na to zasłużą. Tak samo mam z innymi ludźmi, szczególnie przewrażliwionymi na swoim punkcie. Prawda wygląda tak, że spora część katolików ma po prostu ból dupy za nic, twierdzą właśnie, że są niszczeni, opluwani, w ogóle ich tam pewnie biją i obcinają łby pod kościołem.

Poza tym nie sądzę, by ktokolwiek mi kiedy coś wybaczał.

Co do Pasji to jestem niewierzący, a uważam ją za świetny film. Można? Można.

Temat założony, by znów sprowokować kłótnię na forum filmowym? Bo innego celu tu chyba nie ma. Jestem ateistą i mam gdzieś, w co wierzysz, ale nie rozciągaj tej wiary na niewierzących. Wiem co czynię i nie chcę żadnego przebaczenia, bo moim zdaniem nie ma nikogo, kto miałby mi go udzielić.

Wiara katolicka właśnie dlatego jest atakowana, bo kościół i jego wyznawcy chcą by wszyscy stosowali się do jego zasad, nawet jeśli są niewierzący. Zamiast tego, powinni się sami skupić na przestrzeganiu przykazań oraz dogmatów, bo różnie z tym bywa. Proponuję trzymać się zasady: żyj i pozwól żyć innym.

Chciałabym zobaczyć jak chrześcijanie dowiadują się, że Żydzi mieli rację ;)

Odnośnie wiary - https://www.youtube.com/watch?v=_V1jB0Iuj_U

Rowan Atkinson jest najlepszy ;)

Podbijam tylko po to by zniknął impactor w "najnowszych"

Wiara w Boga przypomina wiarę w zamach Smoleński ; obie te rzeczy łączy manipulacja faktami , brak dowodów na ich istnienie

Zapraszam do mnie na kanał :)

https://www.youtube.com/watch?v=YH4EoPjaGjA

Recenzja Pasji ;)

Z takimi "intelydżentami", którzy uważają się za tzw. ateistów i wymieniają szereg bożków z mitologii, tylko żeby podkreślić swoją "mądrość" i "oczytanie" (chociaż zapewne nic więcej poza Anonimowymi wyznaniami nie przeczytali, a o mitologicznych bożkach wiedzą z Marvela) lepiej nie wchodzić w dyskusję na tak poważne i delikatne tematy.
Ty wierzysz w Boga, ja wierzę w Boga, wierzy w Niego wielu ludzi. I dobrze. My mamy ten przywilej, że możemy Go w każdej chwili prosić o pomoc, o wsparcie, możemy się Mu wyżalić czy się Go poradzić. A On sprawia, że czujemy się silni i wiemy, że nie jesteśmy sami na tym świecie oraz że są inne, lepsze wartości, do których warto dążyć.
Takim "ateistom" jak Twoi rozmówcy pozostaje jedynie złudne przekonanie o własnej mocy i inteligencji, jednak gdy wszystkie ich bogactwa itd. zostaną odebrane przez Boga, gdzie znajdą nadzieję? Właśnie dla takich jedyną nadzieją staje się samobójstwo, lecz... co po nim?
Smutne, ale prawdziwe i coraz powszechniejsze w dzisiejszym świecie.

Albo kompot z ananasa.

Ta a ci ginący na wojnach, w komorach gazowych, w czasie pandemii też prosili Boga o ratunek i co dostali? Przypominam, że nawet żywe dzieci wsadzali do pieców(hitlerowcy) czy nabijali na pale(Wołyń, Mongołowie, Wlad Palownik)... Tylko słyszę, że Bóg zsyła kataklizmy na Ziemię(jak teraz huragany) a nie robi nic pozytywnego. To co to za Bóg?

Bardzo dobre pytanie. Sama nie mogę patrzeć na niesprawiedliwość, nierówności społeczne, wojny, w których giną niewinni ludzie... Myślę, że trzeba po prostu poszukiwać, starać się doświadczać czegoś nowego, odkrywać nowe rzeczy, być w stanie zmienić swoje poglądy, spojrzeć na coś z innego punktu widzenia... Najgorsza jest bierność w postrzeganiu świata i zawziętość.
W chrześcijaństwie co prawda cierpienie jest sensem życia; liczy się postawa, jaką względem niego przyjmiemy... ale ja sama się zastanawiam - ileż można? Dlaczego cierpią niewinne, bezbronne osoby, dzieci...?

Cierpienie nie jest sensem życia w chrześcijaństwie. Miłość jest najważniejszym sensem życia. Trzeba kochać siebie, Boga i innych ludzi dlatego, że Bóg nas kocha mimo wszystkich naszych wad, buntu i zła, jakie robimy. Bóg nas akceptuje zawsze takimi, jakimi jesteśmy. Może nam sugerować zmiany, ale zawsze akceptuje nasze wybory.
Sami ludzie wybrali życie w śmiertelnym ciele i w cierpieniu. Taka była cena za niezależność od Boga. I Bóg to zaakceptował z szacunku do ludzi. Trzeba wierzyć, że Bóg każde zło i cierpienie w końcu przekształca w dobro (bo tak jest w rzeczywistości- wystarczy dobrze obserwować).

Faktycznie masz rację, to ja źle wyraziłam swoje myśli. Chodziło mi bardziej o postawę jaką przyjmiemy względem cierpienia, o ile nas już takie spotka, i jakie wnioski z niego wyniesiemy - czy będziemy tylko narzekać i żalić się na swój los, czy może nauczy nas ono większej empatii, wyrozumiałości, może sprawi, że w przyszłości będziemy pomagać ludziom z podobnymi problemami...

Zastanowiłem się i po długim, bo aż 2 sekundowym namyśle stwierdzam, że kij mnie to obchodzi. Bo po pierwsze primo, boga nie ma, a po drugie primo nawet jeśli ten leszcz istnieje to patrząc obiektywnie mam większe szanse na wejście do królestwa niebieskiego niż niejeden Chrześcijanin. A jak tam ni da rady to jest jeszcze reinkarnacja. W końcu w czym gorsza jest wiara Hindusa od polaka cebuli? :)
A teraz moment, na którym czekałem z niecierpliwością.
Pluję na religie.
Tfu! Tfu! I jeszcze raz tfu! Tak jak oczekiwałeś. Mam nadzieję, że się nie zawiodłeś.

xDDD

Widzę, że nie rozumiesz dlaczego Bóg posłał swojego syna Jezusa na Świat.

Dokładnie. Jakie to proste: obwiniajmy Boga za całe zło jakie sami tworzymy. Ale to nie Bóg zbudował obozy koncentracyjne i łagry i nie On mordował tam ludzi. To robili sami ludzie z własnej inicjatywy.
Bóg z miłości do ludzi zaakceptował ich niezależność i wolną wolę. Z miłości i szacunku dla nich pozwolił im robić wszystko, nawet najgorsze zło. Bóg zaakceptował nawet to, że wybrali sami życie śmiertelne w świecie, w którym zawsze panuje zło i cierpienie.

A potem ludzie mają do Boga pretensje, że nie ogranicza im tej wolności i tego prawa wyboru. Że nie interweniuje i nie poprawia na każdym kroku. Ale gdyby to robił- to przecież skończyłaby się nasza wolność i niezależność- bylibyśmy ubezwłasnowolnionymi robotami.

Bóg sam z miłości i szacunku dla ludzi stał się człowiekiem (Jezusem) i sam przyjął na siebie wszystkie kary, jakie słusznie nam się należały za całe zło jakie stworzyliśmy. To jest wyraz najwyższej miłości ojca do swoich kochanych dzieci.

Poza tym Bóg na wszystko patrzy z innej perspektywy, bo On jest w świecie, gdzie nie ma śmierci, ani żadnych złych rzeczy. I wie, że my z tego lepszego świata pochodzimy i do niego wrócimy.

Lepiej zajmij się swoimi własnymi grzechami, cudze zostaw Bogu.

Przeczytałam wszystkie wypowiedzi w tej dyskusji i wydaje mi się, że Filmweb nie jest miejscem, aby omawiać tak delikatne sprawy.

Jak najbardziej, o swoich poglądach należy rozmawiać, wysłuchiwać innych ludzi, dzielić się nimi, może wspólnie szukać prawdy - jednak nie w Internecie. Tutaj każdy jest anonimowy, więc każdy może obrażać i przeklinać, nawet jeśli 'na żywo' nie miałby odwagi - a w tej dyskusji pojawiło się już kilka bardzo nieładnych, niekulturalnych zwrotów, zarówno od wierzących, jak i niewierzących.

Wydaje mi się, że wciąganie się w takie kłótnie w Internecie do niczego nie doprowadzi, niczego nie zmieni, a film oceniam przede wszystkim jako przedstawienie fragmentu Biblii, która - czy ktokolwiek tego chce, czy nie - należy do podstaw kultury europejskiej.

Pluje na Boga bo uważam, że religia katolicka oglupia i sprawia,że naród polski jest dalej w ciemnej dupie. A gibson najpierw powinien przestać lać żonę a potem kręcić filmy których sam nie rozumie

aha i taka dygresja ode mnie. Za dużo dyskusji widziałem więc tej nie czytam ale coś muszę powiedzieć.
Religia nie ma nic do tego że naród może być taki czy siaki. Patrz afryka mają inne wiary i jeden kraj bogatszy od drugiego a inny biedniejszy od innego. Nic nadzwyczajnego. A jeżeli wam się nie chce łazić do kościoła czy się modlić to się nie módlcie bo to wasz wybór. Po prostu znajcie podstawowe zasady nie kradnij nie cudzołóż nie kłam nie zabijaj i że według chrześcijan człowiek jest człowiekiem już w chwili zapłodnienia. tak że no dajcie se siania

Poniekąd tak, ale te słowa nie odnoszą się do tak prostackiego podziału "ateiści kontra religia". Jezus miał na myśli i sercu o wiele szersze sprawy. Choć... ludzkie.

Jedna rzecz nie daje mi spokoju i mam nadzieję, że ktoś kto lepiej zna chrześcijaństwo niż ja, będzie w stanie mi odpowiedzieć.

Dlaczego krzyż - który jest synonimem kary i potępienia, stał się symbolem chrześcijaństwa?

Nie idzie o sam krzyż a krzyż z ukrzyżowanym jesusem(pewnie źle napisałem). To tylko moja teoria ale wydaje mi się że to z powodu takiego że jesus przyjął na nas karę za nasze grzechy a to jest taką pamięcią tym. Niezapominajmy o odwróconym krzyżu który jest symbolem pokory nie kary(Św Piotr apostoł prosił o ukrzyżowanie do góry nogami bo nie czuł się godny by umrzeć jak Jesus[i który debil uznał to za symbol szatana?])

Polecam film religijny Szata i książkę o tym tytule.