Jedna ze sztandarowych pozycji "australijskiej inwazji": pogrążony w śpiączce matkobójca marzy nie tyle o niebieskich migdałach, co o opiekującej się nim pielęgniarce. Ta zaś odkrywa, że jej podopieczny potrafi porozumiewać się ze światem za pomocą psychokinezy...
Całkiem nieźle zrealizowany dreszczowiec: akcja rozwija się tu dosyć niespiesznie, ale nuda na szczęście nie przytłacza w stopniu znacznym. Już samo oblicze tytułowego bohatera może u co niektórych wywołać ciarki - ten jego "wytrzeszcz" jest po prostu genialny. Irytuje za to centralna postać kobieca, która przez większość czasu miota się pomiędzy osobą męża, z którym pozostaje w separacji, a przygodnie poznanym doktorem. W przerwach między wizytami w łóżku a to jednego, a to drugiego dziewczyna opowiada wszystkim naokoło o swym pacjencie i jego niezwykłych zdolnościach i, jak nietrudno się domyślić, nikt jej wiary nie daje. Plus spartolona końcówka, w której siada całe wygenerowane uprzednio napięcie. Dla zainteresowanych zjawiskiem "ozploitation", choć należy przestrzec, że horror z tego raczej średni.