Akcja toczy się w odciętym przez powódź miasteczku, gdzie w podtapianym domu para ludzi walczy o przeżycie z wielkimi aligatorami. Fabuła nie należy do oryginalnych. Zle nie jest, chociaż zdarzają się momenty przynudzania w pierwszej połowie. W drugiej jest za to sporo dynamicznej akcji.
A. Aja, reżyser filmu, to specjalista od krwawych widowisk (Blady strach, Wzgórza mają oczy, Pirania 3D) wiec jest trochę scen gore.
Technicznie film prezentuje wysoki poziom, sceny powodzi i zniszczeń jakie wywołuje zrobione są dobrze, animacje zwierząt zrobione świetnie. Mimo że akcja dzieje się w piwnicy, pod wodą, lub w strugach ulewnego deszczu to wszytko jest mocno oświetlone i wyraźne.
Obsada początkowo mnie zaskoczyla. W filmach tego typu zwykle grają b.ładne aktorki (jak Blake Lively w "183 metry strachu), tymczasem Kaya Scodelario jest delikatnie mówiąc "średnia". Owszem, nadrabia charyzma, dobrze odgrywa zdeterminowana osobe i dała sobie radę z główną rolą, jednak ten wybór był dość oryginalny. I to jest jedyna rzecz w tym filmie o której można powiedzieć, że przełamuje jakieś znane wcześniej schematy.
Jeśli ktoś lubi animal attack, chce się trochę pobać i poskakać, nie wymaga od twórców ambicji a od scenariusza logiki to może się wybrać do kina.