Dość sprawnie zrealizowany film o młodocianych przestępcach. Ale jednak to kino eksploatacji, ukryte pod moralizatorstwem, albo moralizatorstwo przebrane z eksploatację. Tak czy siak – trochę w tym trashu jest i takie wrażenia jak Navajeros de la Iglesii na mnie nie zrobiło. Ale realizacja jest ok., fajne pościgi, średnie aktorstwo – typowe elementy kina de la Lomy. Nie podobało mi się intro: kilka scen, które wydarzą się później i jakieś moralitety z offu. Ale tak po za tym jest zdecydowanie w porządku. Same zepsute dzieciaki (kradną mordują, gwałcą) i brutalna policja. Dobrze się to ogląda, ale oczywiście nie wynika z tego zupełnie nic.