Geoffrey Rush z pewnością zagrał świetnie, ba, został wprost doskonale ucharakteryzowany - wyglądał jak prawdziwy Peter Sellers, mógłby z powodzeniem zagrać w "Różowej Panterze" - gdyby tylko takową jeszcze kiedyś nakręcono.
Natomiast sam film choć wybitny nie jest, ma za to swój specyficzny klimat i daje do myślenia. W pewnych aspektach jest wręcz przerażający. I tak obecnie nic lepszego w kinach chyba nie leci. Moim zdaniem warto obejrzenia - choćby by poznać prawdziwe oblicze Sellersa - tak odmienne od tego, jakiego byśmy mogli się po nim spodziewać. Zaś Theron śliczna jak zwykle.