Oj, panie Jakimowski, było siedzieć i przepisywać po sto razy dziennie zdanie "Nie będę robił kina bez dobrego scenariusza". Drodzy 'tfurcy', nie każdy wysryw waszego umysłu jest wart filmu!
Typowy kaleki płód współczesnej polskiej kinematografii, gdzie każdy podrzędny filmowiec sądzi, że jak mu przyjdzie do łba tzw. Ważny Temat, to już wystarczy i nie trzeba nic więcej. W rezultacie dostajemy historyjkę poskładaną z oderwanych epizodów, sceny wtrynione na chybił trafił, nieskładne dialogi i oczywiście kadry-zapychacze, które mają sprawiać wrażenie artystycznej głębi. Film o snuciu się po Warszawie i szukaniu psa podczas Dnia Niepodległości!
Dokładnie to samo pomyślałem po wyjściu z kina - półtorej godziny chodzenia za psem po ulicach Warszawy. O czym właściwie miał być ten film?
rozumie, że lubisz skrobanki, tak się przedstawiasz na swojej stronie, przykre!!!!, w filmie widzisz psa a nie widzisz eksmisji, no ale ty w końcu jesteś przeciw życiu
W pierwszej chwili pomyślałam, że masz szansę na laury w kategorii "najdurniejszy komentarz w tym wątku", ale mając już niejakie doświadczenie na tym portalu, jestem absolutnie pewna, że ktoś cię wkrótce przebije. :D
Trochę dygresja, ale tak się zastanawiam, czy wy wszyscy, którzy wchodzicie w czyjeś wątki, żeby komuś dowalić jakże złośliwym komentarzem, naprawdę sądzicie, że to ma jakiś sens, że ktoś po drugiej stronie będzie gryzł palce w bezsilnej złości i poczuje się rozżalony, że jakaś totalnie anonimowa, przypadkowa osoba coś tam klepnęła, bo nie spodobała się jej czyjaś opinia o filmie?
Przykro mi, nie jesteś w stanie zaskoczyć mnie niczym, wszystko już było, infantylne odzywki też. Ale pisz oczywiście, jeśli ci to coś daje, w czymś przynosi ulgę. Szkoda, że to wszystko jest tak bardzo powtarzalne.