Kolejna kultowa pozycja która należy do klasyki gatunku. Klasyka owszem ale czy to kultowy film
byc powinien nie mnie rozstrzygac bo skoro za taki uchodzi to jakieś powody są. Ja nie
podzielam opinii że to dzieło wybitne i kultowe dla mnie nie jest. Najlepiej wypada muzyka i sam
klimat początku lat 80-tych plus Kevin Bacon wyglądający jak siusiumajtek , kilka ciekawych ujęc
kamery i właściwie to wszystko. Gra aktorska dośc drewniana , fabuła prosta jak drut ( to akurat
zarzutem nie musi byc ), duża częśc filmu rozwlekła i spokojna. Mało jak na kult.
Film się zestarzał bo kiedyś może i robił wrażenie na niezbyt wyrobionym widzu. A że się zestarzał
i dziś praktycznie nie wywołuje ciarek na plecach to tylko świadczy na jego niekorzysc bo jest
szereg filmów starych ale wciąż "aktualnych" . Moja ocena na 3/10 jest oceną na jaką ten film wg
mnie dzisiaj zasługuje , jedynki nie daję ani dwójki bo biorę poprawkę na upływ czasu i kategorię
filmu ( kino klasy B - umowna oczywiście klasyfikacja )

SPOILER
!!!



ciekawym pomysłem jest to że winowajcy zbrodni większośc filmu nie widac i jest taka
"nieobecna obecnośc" mordercy w większości scen. Ale jak już dowiadujemy się "kto" i jaki
motyw można poczuc spore rozczarowanie. Już lepiej było nie ujawniac motywu i tożsamości
mordercy . Już sama końcówka z topielcem wciągającym dziewczynę do wody dawała mi
nadzieję na jedną gwiazdkę więcej dla filmu ale nie...to również twórcy zepsuli