Dla widza to droga przez mękę, epatowanie przemocą i okrucieństwem kompletnie
nieuzasadnionym.Kim duk od czasu Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna, który uważam za jego
najlepszy film tworzy kino coraz słabsze.Chce stworzyć film z tezą a wychodzi wydmuszka.Film ma
interesujący początek ale im dalej tym gorzej.To charakterystyczne dla jego ostatnich "arcydzieł"
weźmy choćby Poongsan-im dalej tym gorzej.K.Duk roztrwonił spory kredyt zaufania którym go
obdarzyłem po pierwszych produkcjach i niestety muszę to powiedzieć ten film to strata
czasu.Unikać.
Kim Ki Duk obrazuje przemoc, ale jest ona uzasadniona(okrutne zachowanie głównego bohatera) i nieprzesadzona(mógłby pokazać ze szczegółami odcinanie ręki albo uczynić z bohatera jeszcze większego potwora, który np gwałci). Film w moim odczuciu jest bardzo dobry, ale zgodzę się, że "WIosna lato.." jeszcze lepszy.
Być może przemoc nie jest przesadna, ale trudno mi zrozumieć jak owa kobieta podająca się za matkę, czy też może matka (pewności nie ma na co bardzo trafnie zwraca uwagę w innym miejscu tej dyskusji "pessoaa") mogła złamać drogą rękę zmaltretowanemu przez syna mężczyźnie. Była równie okrutna wobec kogoś na kim nie miała powodu mścić się.
To taki drobny szczegół, ale mnie jej postawa, w tym momencie, dziwi.
Proste i logiczne? - nie wydaje mi się.
Jeśli ktoś chce pomścić zło, ukarać oprawcę, może udawać, ale ona w tym momencie przekraczyła granicę. Skrzywdziła niewinnego, sponiewieranego człowieka. Zrobiła to, za co zamierzała się zemścić. Stała się taką samą oprawczynią, ani trochę nie lepszą od niego. Ktoś mógłby nawet próbować jego podłość usprawiedliwiać brakiem miłości w dzieciństwie, czy chęcią zarobienia na chleb (mercedesami się nie rozbijał). Czym można usprawiedliwić jej podłość?. Bo chciała się zemścić?
To wcale nie jest proste.
A ty co byś zrobił gdyby twoje dziecko ktoś okaleczył i tym samym doprowadził je do załamania i samobójstwa, a ciebie skazując na samotność i niedołęstwo?
Zresztą, kobiety są bardziej mściwe i wyrachowane. Kiedy kobieta popełnia już jakieś przestępstwo to w ogródku można znaleźć 20 zmumifikowanych ciał, w piwnicy wannę pełną kwasu solnego i łoże tortur :]
Nie wiem co bym zrobił - możliwe, że ukatrupił sprawcę, ale nie sądze bym łamał nogi i ręce wszystkim dookoła, a w szczególności tym leżącym na ziemi i potrzebującym pomocy lekarza.
xD Kobiety wcale nie są bardziej mściwe i wyrachowane niż mężczyźni! Jak dla mnie to w ogóle chory był ten film, specyficznie azjatycki...
Miałam na myśli przede wszystkim tę przemoc, której dopuszczał się główny bohater. Również klimat filmu, "ponuro-smutno-szary" + coś niewysłowionego co podsumowałabym właśnie takim określeniem ;p
W takim razie również filmy Smarzowskiego (może poza "Weselem") są "specyficznie azjatyckie" ;)
Oj nie zgadzam się ;p Filmy Smarzowskiego często są ponure i smutne, ale jednak zdecydowanie nie wrzuciłabym ich do jednego worka z filmami azjatyckimi. Mentalność Azjatów różni się od naszej - jak to bywa w odmiennych kulturach, stąd też różnice w ukazywaniu ich na ekranie. Nie można filmów polskich porównać z koreańskimi czy japońskimi, bo wyrosły na zupełnie innych gruntach. Do mnie kino wschodnie nie przemawia, tyle.
Więc nie masz na myśli samej obecności dużej ilości przemocy, tylko sposób jej przedstawienia. Ponownie prosze o więcej szczegółów, jeśli można ;) Poza tym do "kina azjatyckiego" należy też m.in. kino irańskie czy indyjskie, a tam takiej cerebracji przemocy nie ma. Do tego na co narzekasz bardziej pasowałby termin "kino orientalne". No i jednak nie tylko przemocą to kino stoi... Polecam np. "Pusty dom" Kima, to piękny film, a przemocy brak.