Gdyby nie Johnny Depp ten film byłby całkowicie głupi i bezbarwny - ma on naprawde świetną role i świetnie wykreował te postać. Do tego z bohatera drugoplanowego stał sie tak naprawde głowna postacia w filmie. Najgłupszą sceną były zaślubiny podczas walki na statku, coś strasznego ;) Trzeba przyznać, że sceny i ujęcia były dość dobre muzyka też niczego sobie, niestety każda kolejna część filmu coraz bardziej brnie w bajeczke...