... nie był koszmarnie głupi. Ta, lata '80, motywy "zabili go i uciekł" - mnie film wymęczył i wynudził. Za dużo było "aberracji
racjonalnych". No bo wszystko byłoby OK -tylko dlaczego na super-tajne, super-drogie i jeszcze bardziej super-
nielegalne więzienie wzięli jednego doktora, i w dodatku taką pierdołę? W więzieniu twardziele nad twardzielami, a on
żali się nad swoim losem i serce mu pęka widząc skaleczonego pacjenta. Motyw z rdzewieniem śrub - to już zwyczajna
obraza dla widza. Film jest za poważny by przymykać oczy na takie duperelki jak kompletny luz wśród współwięźniów
(dyskusje przy posiłkach, lajtowe spacerki, spotkania towarzyskie) czy dziadkowie rozwalający w walce wręcz
uzbrojonych żołnierzy.
Nawet kino klasy B trzeba umieć robić.