Nowy Spielberg.

W 2045 roku ludzie znajdują ukojenie w wirtualnej rzeczywistości. Jej twórca przed śmiercią postanawia cały majątek przekazać pierwszej osobie, która znajdzie ukryte w niej ,,wielkanocne jajo"

Pierwsze skrzypce grają tym razem u Spielberga Tye Sheridan, Olivia Cook, a czarny charakter gra Ben Mendelsohn. Zagrali oni dość dobrze, jednak nie bardzo dobrze. Jednakże najlepiej zagrał Mark Rylance, który wypadł wyśmienicie.

Najbardziej jednak zachwyciły mnie efekty specjalne. Były widowiskowe, niesamowite, spektakularne. Byłem pod wielkim wrażeniem.

Zdjęcia też były dużym plusem projekcji. Bardzo dobrze pokazywały nasz świat w przyszłości oraz wirtualną rzeczywistość.

Jednak scenariusz trochę ubolewał. Nie za bardzo poznaliśmy bohaterów filmu. Również nie było spójnej całości.

Oczywiście za reżyserię odpowiada sam Steven Spielberg. Wyreżyserował on ,,Player One" bardzo dobrze. Nieźle nakręcił film na podstawie książki, jednakże pominął wiele istotnych faktów.

Na zakończenie, ,,Player One" jest poprawnym filmem science - fiction.