Wróciłem właśnie z filmu i przyznam, że mi się bardzo spodobał! Zajebisty! Głównie z uwagi na nawiązania do wszystkiego co znamy ze świata gier i srebrnego ekranu. Gdyby patrzeć na film TYLKO pod względem fabuły, to fakt, bogato nie jest, ale właśnie, cała reszta błyszczy (w moim odczuciu bardzo)
W jednym momencie gdy protagonista rzuca 'Kadouken'-a, myślałem przez chwilę, że będzie to "Kamehame" :D Ta postawa, bardzo podobna. I nie czułem się z tym źle! Wręcz przeciwnie :-) Bawiło mnie tu prawie wszystko. Delorean pełny, w sensie z "kompensatorem strumienia" plus diody z Knight Ridera na przodzie :D No słowem, lubiłem sobie to przypomnieć i się w tym rozsmakować.
Bawienie się "detalami" -> hasłami, obrazami, dźwiękiem. Wiele nawiązywało do gier czy filmów. No piękna sprawa. Co dobre, nic nie było eksponowane "zbyt" długo. Choć dla mnie, część elementów mogła by być pokazywana nieco dłużej (tu np więcej kultowej muzyki z lat 70'-90'). Ale to już osobista sprawa. Podsumowując - z kina wyszedłem mega zadowolony :D
Jak ktoś grał wiele w różne gry i zna popkulturę i na dodatek lubi smaczki, to polecam :-)