Ktoś mógłby powiedzieć, że to metafora starej i nowej Ukrainy, wschodu i zachodu, nic nie jest jednak tak proste, a koniec końców wszyscy są zbrukani i straceni. Ogromny plus dla filmu za bezkompromisowość, za rezygnację ze zbędnej estetyki na rzecz naturalizmu. Film mógłby jednak być lepiej dopracowany, zdjęcia nawet antyestetyczne mogą być dbałe. Na pewno warto obejrzeć.