szaleństwie i miłości, nadziei i beznadziei, o winie i o niewinności. Najciekawsze jest to, że scenę ostatnią lepiej się ogląda, niż słucha, to znaczy dźwięk w niej bardziej traumatyczne sprawia wrażenie, niż sam obraz, aż sam ściągnąłem słuchawki z uszu.