Film niestety nie zachwyca i trąci naiwnością, ledwie po pierwszym nieudolnym spotkaniu
bohaterowie zakochują się w sobie bez pamięci. Djuna mimo uprzedzeń postanawia dać
szansę Paolo i na dzień dobry wyznaje mu, że jest wampirem, mroczna prawda nie robi na nim
wrażenia, normalnie przecież każdy śmiertelnik prychnąłby czym prędzej itd. A, tu młodzi oddają
się miłosnym igraszką, Paolo bez smutku godzi się na zostanie wampirem, co w bardzo szybkim
czasie następuje, wiodą więc sobie beztroskie życie w domku za miastem. I zaznaczam przy
tym, że to ma być horror ;-) Sielankę przerywa przyjazd siostry, która łamie wszystkie wampirze
zakazy.
Dziwne, że tych jej kochanków nikt nie szuka, nikt nie znajduje ciał i wszyscy wkoło ogólnie dają
się przez nią manipulować. Ktoś by powiedział ma laska głowę na karku i dąży do celu, tylko tak
naprawdę jaki to cel, wszystko po żeby nie wyjechać z miasta. Inaczej gdyby chodziło o władzę
czy pieniądze, a tu jakoś to marnie wygląda, no i po co uwodzi ukochanego siostry ?
Film do obejrzenia choć bardziej nazwałabym go thrillerem erotycznym i raczej zaliczyłabym go
do klasy B czy nawet C. Zalukałam ze względu na tematykę wampirzą i Milo Ventimiglia, którego
pamiętam ze STAY ALIVE czy PATOLOGII. Zakończenie podsumuję, kto z ogniem wojuje ten od
ognia ginie...
mam wrażenie, że umknęła Ci cała estetyczna strona filmu... owszem, nie było w nim wielu zwrotów akcji i nie wszystko zostało wyjaśnione. Ale dla mnie to są duże plusy tego dzieła - bowiem mam dość teledyskowo nakręconych migawisk, gdzie wszystko podano, jak na tacy.
a tu: między bohaterami zaiskrzyło i to bardzo mocno, ale Djuna stara się temu nie poddać z początku. Jednak emocje są silniejsze. Gdy mówi mu, że jest wampirem, ten jej nie wierzy, ale zgadza się na krępowanie w łóżku (z miny jednak wynika, że uważa to za jakąś grę erotyczną). Zaintrygowany jej wampirycznością, poddaje się erotycznemu uniesieniu. Djuna przemienia go przypadkiem - w chwili słabości zapomina się, daje się ponieść... On płaci za to karę (przemiana), co zresztą wypomina Djunie - Mimi w rozmowie.
wszyscy wierzą Mimi i dają się jej manipulować, bo wszyscy żyją w przekonaniu o doskonałości rasy wampirów, szlachetności jej i wyższości nad zwierzęcymi instynktami. Jednak przemowę Xenii z przyjęcia (o "nowej cywilizacji"), doskonale pointuje scena morderstwa fanki. Mimi czerpie satysfakcję z poniżania innych i wskazywania im ich słabości. W sytuacji Xenii tym boleśniejsze, że wcześniej wierzyła Mimi i broniła jej przed Djuną.
Mogłabym tak w nieskończoność opisywać psychologiczne niuanse relacji między bohaterami w filmie, które nakreślone były w sposób rewelacyjny. Ale oczywiście to moja obiektywna opinia i film miał prawo się nie podobać. Mnie zaskakująco zachwycił, ale może to kwestia tego, że brakuje ambitniejszych filmów o wampirach po prostu.