hmm... po częsci się z tobą zgadzam.Pomysł niby dobry ale ten film był tak tkliwy że aż się czasami niedobrze robiło;/ i on jeszcze na koniec ginie i to zbiorowisko ludzi w ostatniej scenie.Ta historia z ojcem też mocno naciągana;/ ehhh...

chyba masz racje, juz dawno ogladalem ten film i wydawal mi sie wtedy taki lizakowaty i bardzo naciagany, no walsnei a ta ostatnia scena mnie juz dobila jak przyszli ze swiecami :/

może i trochę się z Tobą zgodzę, jednak w przypadku tego filmu dla mnie liczy się przede wszystkim IDEA i przesłanie ;)

Mi się bardzo podobał i się z tobą niezgodze ;D

Mnie również się podobał może i miejscami odczuwa sie wymuszaną ckliwość ale nie zmienia to faktu, ze pasuje to do ogółu. Film zmusza do refleksji nad życiem a tego niektórym brakuje. Co do aktorstwa za rolę w tym filmie Haley Joel Osment zdobył Nagrodę Blockbuster Entertainment za Ulubionego aktora drugoplanowego w kategorii dramat/Romans był również nominowany do Nagrody dla Młodych Artystów za najlepszą grę w filmie - Wiodący Młody Aktor. Natomiast Kevin Spacey dostał "tylko" nominacje na Ulubionego aktora w kategorii dramat/Romans. Więc w sumie faktycznie nic specjalnego nie zagrali.

A mi się wydaje, że po prostu nie rozumiesz tego filmu, jego przesłania, jego głębi =P

To ze świeczkami na końcu też mi się nie podobało, ale ogólnie film bardzo lubię. Uważam, że obsadę miał bardzo dobrą, aktorzy grali świetnie. Muzyka Thomasa Newmana zachwyca (zresztą jak zwykle).

Obsada może i dobra ale i nawet tacy aktorzy z przeciętniaka nie zrobią super filmu. Jak dla mnie ledwo 7 albo 6/10\, w sumie był nudny i zgodzę się z innymi że był dość banalny, do obejrzenia, jeśli ktoś lubi tego typu filmy(nie nazwę żebu się nie zbłaźnić ;)....

no zgodzę się, że te dwie sceny strasznie naciągane są. dodam jeszcze motyw z babcią - że tak łatwo doszedł pan reporter od niej do trevora i w ogoóle motyw reportera też jak kwiatek do kożucha tu był potrzebny. ale za to podobał mi się wątek zakochanego kevina - oczywiście tu moja romantyczna strona się odzywa ;-]. nie ma co tego porównywać z american beauty, bo tam kevin był genialny, ale lepszy rydz niż nic. osment był sztuczny, jakby zaraz miał zobaczyć te duchy z szóstego zmysłu, przez cały film się tylko skupiłam na wątku miłosnym, więc końcówka z nim też jakoś nie wywarła na mnie wrażenia.

Nie zgadzam się! Ta scena była jedną z najlepszych. Zwłaszcza kiedy Simonet i Arlene stali przytuleni, a wszyscy stali i zapalali świece. Końcówka była super, choć była kompletnym zaskoczeniem. Ten film jest naprawdę wzruszający, poza tym skłania do refleksji. A ten tłum miał symbolizować solidarność z rodziną Trevora, który wymyślił ten cały "Podaj Dalej".

Nie bardzo rozumiem, co w scenie ze świecami czy opowieści o ojcu jest sztucznego i naciąganego. Przecież to samo życie. Historię o świecach sami niedawno widzieliśmy po śmierci Jana Pawła II, a okrutne traktowanie dzieci przez rodziców to już w ogóle codzienna polska (i zapewne nie tylko polska) rzeczywistość.
Gra aktorska moim skromnym zdaniem była zachwycająca. Spacey faktycznie nie był tak genialny jak w American Beauty, ale i tak był świetny. A Hunt i Osment z pewnością mu dorównywali. Do żadnej sceny w ich wykonaniu bym się nie przyczepił.
Co do motywu dziennikarza, to faktycznie może się on na pozór wydawać niepotrzebny, ale jakby nie było dzięki niemu widz dowiaduje się, że ruch "podaj dalej" zaszedł daleko poza granicę miejsca zamieszkania głównych bohaterów.
Ogólnie mówiąc (czy może raczej pisząc) film bardzo mnie poruszył i dał do myślenia. Obsada i gra aktorska wyśmienite. Scenariusz wspaniały. Myzyka fantastyczna. Całość, jak dla mnie 10/10. Choć oczywiście nie każdemu musi się podobać.

Ja na pewno się z tobą nie zgodzę.
Cały film jest kiczowaty?? Nie sądze.

"scena w której sąsiedzi przychodzą ze świecami pod dom Helen Hunt są tak tandetne, że szkoda gadać"

W pierwszej chwili można mieć odczucie, że to niepotrzebna i tandetna scena, jednakże jakby popatrzeć na to z szerszej perspektywy, to scena ta nie jest już tak tandetna.
Trzeba ją traktować raczej jako symbol, za którym kryje się coś więcej-ukazano w niej bowiem ludzi, których złączyły zapewne podobne odczucia chociażby pamięć o chłopcu, którego szlachetny i nowatorski pomysł objął swoim zasięgiem tak różne zakątki kraju(i zapewne nie tylko), chcieli oddać mu hołd, bo wielu z nich odmieniło to życie, nie mówiąc już o tym, że z pewnością byli zagorzałymi zwolennikami pomysłu "podaj dalej". I wreszcie docenili to, co dla tak wielu ludzi zrobił ten młody człowiek.
Kiedy popatrzy się na to z tej strony, końcówka filmu zmienia swoje oblicze w oczach oglądających.

Co do gry Kevina Spacey- mi się podobała-nie zszedł poniżej swojego poziomu aktorsta

Moim zdaniem to jest naprawde dobry film!! Pomysł jest fantastyczny i naprawde zmusza do refleksji, nie da sie tego ukryc. Do aktorów tez nie mam zadnego "ale". Rózne gusta mają ludzie... ale i tak twierdze ze film jest naprawde świetny,no i swoja drogą wzruszający...