miał w cholerę zdjęć, mały przypadek + jego zapał do robienia zdjęć wszędzie i dookoła i mamy zaistniałą sytuację.

tak jak kolega wyzej pisze.
Mial mega zapal do zdjec - zobacz w ciemni jakie ma wielkie klasery ze zdjeciami z roznych dzielnic, byl maniakiem fotografii.Dziewczynka mieszkala w sasiedztwie i jak to dzieci. chcialy miec jakies zdjecia zwlaszcza, ze nie sadze aby bylo stac je na aparat fotograficzny.
Niestety to byl zbieg okolicznosci, ze akurat ta dziewczynka zginela

jakim cudem śledztwo prowadził dobry znajomy tytułowego " podejrzanego " ? Przecież tego sie nie praktykuje . To tak jakby najście na dom przestępcy zrobił jego wujek ( celem zdobycia niezbędnych dowodów które to by nagle wyparowaly , bo to przecież wujek) który tak by szukał coby nic nie znaleźć . To mnie bardzo drażniło . Bo film świetny ale byłby lepszy gdyby prowadzący śledztwo był bezstronny

*** SPOILERY ***
Sprawa była priorytetowa. Zabójstwo tego typu, zawsze powoduje silne emocje wśród lokalnej społeczności. Wszyscy domagają się szybkiego ujęcia mordercy, raz ze względu na chęć zemsty, dwa z obaw o życie swoich dzieci, które mogą się stać kolejnymi ofiarami. Dlatego sprawę otrzymuje kapitan, jako najwyższy rangą i najbardziej doświadczony oficer na komendzie. Gdy okazuje się, że coraz więcej poszlak wskazuje na prominentnego prawnika, który jak widać jest pępkiem świata wśród miejscowych elit i nawet nadinspektor wchodzi mu w tyłek, to kto ma się tym zająć? Portoryko to mała wyspa, "każdy zna każdego", a każdy woli prać swoje brudy sam. Zresztą taka jest konwencja tego typu kryminałów. Jednak nie o to chodzi w tym filmie. Głównym jego przekazem jest to, jak łatwo zbiera się dowody winy z poszlak, które jak widzimy później, wcale nie stanowią dowodów winy. Sytuacja szczególnie niebezpieczna, gdy chodzi o podstarzałego faceta i małe dziewczynki. Kilka takich filmów powstało, ale w tym podoba mi się przede wszystkim to, jak reżyser przy pomocy świetnego scenariusza i genialnych aktorów nastawia widza do oskarżonego. Od początku widzimy, że facet nie jest sympatycznym staruszkiem, ale w miarę upływu czasu, zaczynamy do sami przed sobą oskarżać, nienawidzimy zboczeńca i czekamy kiedy w końcu dosięgnie go kara. A czekać na nieoczekiwane rozwiązanie musimy do ostatnich minut seansu. Taki fajny zabieg, którego nie uświadczymy choćby w "Jagten", gdzie od początku domniemanego pedofila bierzemy w obronę, wiedząc o jego niewinności.

Dobrze powiedziane. Film tez dobry. Nawet bardzo. Do tego ,,estetyczny" wizualnie- ta piekna Monica Bellucci i klimatycznie pokazane Puerto Rico..
Zas skandynawskie Polowanie mnie rozczarowalo. Zbyt naciagane. Jakby ktos chcial cos przekazac, lecz nie umial tego dopracowac.

Jeju. ..Polowanie było genialne. ..tylko klimat całkiem inny..Bo to Skandynawia

Nie bylo i nie chodzi o ,,skandynawski klimat". Jest wiele dobrych filmow ze Skandynawii.

To kto w końcu był mordercą?...

Ja tylko na samym poczatku filmu watpilam w jego wine. Z biegiegiem fabuly bylam przekonana, ze on to zrobil. Koncowka byla dla mnie sporym zaskoczeniem. Dalam sie nabrac, a czesto mi sie to nie zdarza.

Ciekawe, który morderca pokazałby miejsce zbrodni ??? Przez cały film nie wątpiłem w jego niewinność, może oprócz końcówki (jak załamał się?) przez moment zwątpiłem.