Rozwaliło mnie jak TVP reklamowało to filmidło jako "kultową komedię". Teraz już wszystko jest
"kultowe". I pomyśleć, że o tej porze mogłoby lecieć coś, co naprawdę warto obejrzeć.
Mnie też. Niedoszły pan młody wpadł na pomysł genialny w swojej prostocie, który mógłby pomóc niejednemu człowiekowi nie skomplikować sobie życia w realu. Szkoda, że wykorzystał go dopiero na koniec, ale gdyby zrobił to wcześniej, nie byłoby filmu.