Można chyba docenić styl Andersona bez oswajania się z treścią.

6.7-6.9 to dla mnie ciekawe miejsce w ocenach na takich stronach, filmy które nikogo nie pozostawiają obojętnym. Kiedy ktoś poleci mi film który ma taką ocenę to mam dużo wyższe oczekiwania niż w 8-9.X

I dla mnie Zissou te oczekiwania spełnił z nawiązką.

Coś chyba poszło nie tak, bo obejrzałam filmy Wesa mniej więcej w wymienionej przez Ciebie kolejności: The Grand Budapest Hotel, Moonrise Kingdom, The Darjeeling Limited, The Royal Tenenbaums. Podwodne życie jest piątym filmem tego reżysera, którego miałam wątpliwą przyjemność obejrzeć, więc trudno mnie nazwać osobą nieobytą z twórczością tego reżysera. A przynajmniej na tyle obytą, by wiedzieć czego się spodziewać i z jakim nastawieniem oglądać jego filmy. Nie oczekiwałam bynajmniej wartkiej akcji, tylko absurdalnych fabularnych twisów a przede wszystkim błyskotliwych, inteligentnych dialogów które były esencją tych kilku produkcji, które wcześniej obejrzałam. Podwodne życie jest niestety bezbekiem i latanie w gaciach z pistoletem nie jest ani wyrafinowanym sposobem zbudowania komedii, ani... w jakikolwiek sposób zabawne? Ale co kto lubi. Nie bez powodu jednak Podwodne życie to jeden z najniżej ocenianych filmów przez krytyków za oceanem, zgadzam się z opinią jednego z krytyków iż "Like the jaguar shark, The Life Aquatic is hard to get a hook into.", więc uważałabym z tezą, że jest to film tylko dla koneserów.

Mam podobnie. Poprzednie filmy mnie zachwyciły. Ten jest niesamowity na pewno, unikalny itd. Ale oglądanie nie było dla mnie po prostu ucztą. Było to lekko męczące doświadczenie.

ja czytająca to po obejrzeniu go jako pierwszy film Andersona. o.o

dzisiaj obejrzałem właśnie wszystkie jego filmy, ten był przedostatnim i szczerze stwierdzam że mnie wymęczył. Nie było w nim czegoś tego specjalnego.