ten film? Chyba tylko neandertalom którzy nie potrafią się odnależć w dzisiejszym świecie , którzy boją się samodzielności , potrzebują być w stadzie bydła pędzącego za jakimś durnym przywódcą.I niech mi ktoś wytłumaczy jak ten bardzo mało znany film znalazł się tu na tej liście tak wysoko? Czyżby tylu miękkich neandertali tu było?
twoja wypowiedź zawiera w sobie tyle sprzeczności, że nawet nie wiem jak ją skomentować :d
i jaki tam znowu bardzo mało znany? na imdb zagłosowało na niego ponad 350 tys osób
W prawdzie człowiek neandertalski nie różnił się inteligencją od współczesnego człowieka, ale niech Ci będzie...
Dla mnie ten film to arcydzieło, ukazuje przemianę człowieka.Norton był człowiekiem zagubionym, nie miał celu w życiu, wszystko było bezsensowne, był bezmózgim konsumentem, nie widzącym sensu własnej egzystencji.
Jego alter ego czyli Tyler(Pitt) jako bardzo stłumiona wewnętrzna natura Narratora, którą bał się/nie potrafił/nie chciał pozać, gdzieś w sercu cały czas się tłumiła i kumulowała.
btw.Jednym człowiekiem uogólniono zachowanie i problematykę większości społeczeństwa.
Dwaj główni bohaterowie, byli zamknięci w jednym ciele, i walczyli o życie, ciało- szczęście, synonimem tej wewnętrznej walki był właśnie fight club.
btw. Walki te były hiperbolizacją wewnętrznych walk każdego człowieka z samym sobą.
Ogólnie to film przestrzegał przed tłumieniem własnych uczuć, i że najważniejsze w życiu to odnaleźć "WŁASNE JA", jak już Norton wygrał z Tylerem(odnalazł siebie w tym momencie) to nawet jak pierdolnęły te budynki to był szczęśliwy gdyż odnalazł własną drogę, a nie populistyczny bezsens.
PS.
to moje subiektywne odebranie filmu.
dziękuję.
Jak ja odbieram to coś? Film o psychicznie chorym człowieku który zakłada klub nawalających się podobnych do niego psycholi. Robią to bo co? bo ich to rozluznia ? pomaga?. Pytam się w czym? Nie wiecie ? to wam powiem , za dużo wolności , za dużo pieniędzy , za duże tłuste brzuchy , biedy biedy i jeszcze raz biedy potrzeba. Normalni i odważni ludzie zakładają rodziny i dają światu nowe życie wkładając ogromny trud w ich wychowanie.
Może i masz rację, może nie, nie będę się zastanawiał nad filozofią dzisiejszego świata, bla, bla, bla... Człowieku to tylko pie..... film! Nie przeżywaj tak tego, każdy film jest dla każdego
Nie uogólniałabym tak sprawy, widać, że dosyć płytko myślisz. Należysz do
tego konsumpcyjnego społeczeństwa, które tylko powiela "wartości" przodków
bądź rówieśników, tyle można wywnioskować z Twoich wypowiedzi drogi panie.
Po pierwsze nie ma definicji normalności, więc używanie tego określenia
jest głupie, a jeśli chodzi Ci o normy same w sobie, to może Cię zaskoczyć,
że najprawdopodobniej większość ludzi ma jakieś problemy psychiczne (co nie
oznacza, ze są psycholami, bo może powinieneś się zapoznać z terminami
naukowymi zanim zaczniesz obrażać) mniejsze, większe, a to że o nich nie
mówią nie jest wcale dobre... I powiem szczerze, nie wiem czy jest sens by
płodzić dzieci, gdyż niedługo naszą planetę trafi szlag, wina leży po
stronie rasy ludzkiej, która to potrafi wszystko niszczyć... Odważni ludzie
to walczą o środowisko, o bezpieczeństwo, o życie innych, a nie jakieś
puste pieprzenie o rodzinie... Najpierw trzeba coś zrobić ze środowiskiem,
w którym żyjemy, naprawiać je, uzdrawiać, a dopiero potem myśleć o rodzinie
i płodzić dzieci, bo chyba chciałbyś, żeby miały godne warunki do życia, a
nie oddychały spalinami i wciąż chorowały? A skoro o tym nie myślisz wcale,
a jedynie o posiadaniu potomstwa, to nie ma w ogóle o czym rozmawiać...
rewelacja jestem w szoku 1 raz ktos podziela moje poglady na temat robienia dieci nikt jak do tad nie byl w stanie albo nie probowal ogarnac tego problemu tzn nie chca dopuszcza do mysli ze produkujac dzieci narazaja je na wszystkie niedoskonalosci tego swiata
mie biora pod uwage ze dziecko moze urodzic sie kaleka ew ciezko chore i przez cale zycie bedzie cierpialo to 1 nadrzedna sprawa
2 to ze nawet bedac zdrowe moze zachorowac nieuleczalnie zostac kaleka cierpiec az do smierci
3 nie jestesmy w stanie zapewnic dziecku ze bedzie ladne i bogate a co za tym idzie moze byc nieszczesliwy z powodu biedy niespelnionej milosci niezrealizowania siez roznych powodow itd
4 nie jestesmy w stanie zagwarantowac swoim dzieciom ze nie spotkaja ich inne nieszczescia jak kataklizmy wojna i wiele innych nieszczesc
tak ze mysle ze nawet te szczesliwe chwile w zyciu zawsze zakluci cos strasznego a na koniec bedzie smierc ktorej kazdy sie boi mimo ze wielu twierdzi inaczej
wniosek chyba jest oczywisty i logiczny
ps sorki ze nie na temat filmu ale film to tylko film a nie zycie chociaz mnie filmy przenosza winny swiat ale powrot na ziemie niestety zawsze musi nastapic
"Film o psychicznie chorym człowieku który zakłada klub nawalających się podobnych do niego psycholi. Robią to bo co?"
W którymś komentarzu przeczytałem o sprzecznościach jakie tu piszecie - więc ten cytat jest jedną z tych, które wyhaczyłem. Odpowiedzią na pytanie jest Twój pierwszy epitet w swojej wypowiedzi. (Tak, tak rusz głową, a jeśli nie rozumiesz - DO KSIĄŻEK!)
Jak dla mnie film bez szału. Nie lubię "mrocznego kina", ale staram się nadrobić klasykę i nie do końca rozumiem dlaczego ta produkcja jest tak wysoko. Co ludziom się w niej podoba? Jeśli rola Brada Pitta to ok, jak najbardziej rozumiem - ale w takim razie co tak daleko robi "Zapach Kobiety"? Niestety nie jestem na tyle naiwny, żeby wierzyć, że film jest wysoko z powodu gry aktorskiej. Fabuła? Ok, przyznam, że jest niebanalna i zaskoczyła mnie, ale nadal nie rozumiem. :) Może dlatego, że w dzisiejszych czasach ludzie zamiast filmów "ambitnych" oglądają kino akcji, gdzie leje się krew, jest ogólna rozpierducha i nie wynosi się z niego kompletnie nic? Teraz dano im film gdzie jest rozpierducha i fabuła sprawiła, że troszkę ruszyli głowami to sobie pomyśleli, że zasługuje na więcej niż "Rambo" czy "Steven Seagal kontraatakuje".
Podsumowując, film nie wywarł na mnie dużego wrażenia, ale ładnie ukazuje amerykańskie społeczeństwo :) 7/10
To nie jest mroczne kino. Jeden z bardziej dowcipnych filmów.
Gra aktorska: Pitt jest świetny, ale Norton, Bonham Carter, a nawet Meat Loaf dają radę.
To nie jest kino akcji. To opowieść o rozterkach zwyczajnego człowieka w społeczeństwie nastawionym na konsumpcję. I o jego walce o zachowanie własnego ja, własnej oryginalności.
Dałem dziesiątkę, bo idąc do kina spodziewałem się właśnie płytkiego kina akcji, a film mnie bardzo "pozytywnie rozczarował".
Jak widziałeś epitet "mroczne kino" dałem celowo w cudzysłowie, ponieważ akcja filmu dzieje się w nocy. Nie napisałem też, że jest to kino akcji. Staraj się czytać ze zrozumieniem :)
Staram się być oszczędnym z oceną 10. Jak dotąd dałem ją tylko "Zapachowi Kobiety", bo jest to jedyny film, który mogę oglądać permanentnie. Do "Podziemnego Kręgu" wracam tylko wtedy gdy chcę się pośmiać :) Oglądam wtedy scenę jak Pitt tańczy na korytarzu - mistrzostwo :)
Wg mnie porównałeś ten film do płytkiego kina akcji:) Ale być może się mylę. W końcu wiesz najlepiej co pisałeś.
A co do ukazywania amerykańskiego społeczeństwa. Sądzę, że też coraz bardziej polskie. W wielu kwestiach zgadzam się z głównym bohaterem
i utożsamiam. Skończ studia, znajdź pracę, ożeń się... ech, a gdzie tu sens przez duże S? Kiedy największym rajcem jest kupno szafki pod telewizor ciemny orzech udającej, że jest z prawdziwego drewna, to zaczynasz się zastanawiać czy wszystko gra ci pod sufitem.
I czasami przychodzi refleksja. Co by było, gdyby to małe "kondo", które spłacę w wieku lat 60 (po czym z radością zejdę na raka płuc)? Koniec świata? A może właśnie początek.
Dla mnie ten film jest właśnie o tym. I dlatego dałem dziesiątkę. Na razie jedyna jaką dałem.
inteligencją nie grzeszysz, samooceny wysokiej nie masz, łącze za to dobre
i duzo czasu w domu
"Normalni i odważni ludzie zakładają rodziny i dają światu nowe życie wkładając ogromny trud w ich wychowanie"
bardzo mi się podoba to zdanie,szczera prawda
ale co do filmu to uważam że jest świetny
a jaki odsetek ludzi żyje na świecie pokazanych w tym filmie a jaki tych normalnych?:P.I popaprańcy muszą mieć swoje 5 minut
"Normalni i odważni ludzie zakładają rodziny i dają światu nowe życie wkładając ogromny trud w ich wychowanie".
Mi też się to podoba, to jest odpowiedź na pytanie o wartosciowe zycie. Film kiepski, w sam raz dla wyrzutków którzy nie potrafią się odnaleźć w konsumpcyjnym świecie. Szanowałbym ludzi którzy przez antykonsumpcjonizm pomagają dzieciom w hospicjach czy głodującym w Afryce. Natomiast szczytem hipokryzji jest pieprzenie o złym konsumpcjonizmie po obejrzeniu Fight Clubu w kinie, zajadając popcorn lub w domu popijająć Coca-Colę. Wieczorkiem Internet, potem do ciepłego łożeczka, rano do pracy/szkoły etc. Cały czas z wieczną frustracją jak zły jest ten konsumpcjonizm...
"Szanowałbym ludzi którzy przez antykonsumpcjonizm pomagają dzieciom w
hospicjach czy głodującym w Afryce"
Pokazujesz tylko tym zdaniem że nie masz pojęcia o czym mówisz. Jedno z
drugim nie ma związku. BTW, rozumiem, że ty pomagasz dzieciom w Afryce?
Proszę powiedz mi co ma picie coca-coli i jedzenie popcornu z
konsumpcjonizmem? (Pewnie chodziło ci o walke z globalizmem - coś dzwoni
ale nie wiesz w którym kościele)
"Wieczorkiem Internet, potem do ciepłego łożeczka, rano do pracy/szkoły
etc" - znowu pudło. Edukacja, wypoczynek, internet, praca - same w sobie
nie świadczą o konsumpcjonizmie.
Konsumpcjonizm z definicji to określanie siebie poprzez z rzeczy które
się posiada albo nieusprawiedliwiona konsumpcja ponad swoje potrzeby.
Jeżeli wstyd ci wyciągnąć przy znajomych albo przy jakichś fajnych
świnkach( ;] ) stary telefon np nokie 3310 to wiesz, że jesteś ofiarą
konsumpcjonizmu bo rzeczy które posiadasz świadczą o tobie. To się ma do
wszystkich marek, odzież, gadżety, samochody itp.
" The things you own endup owning you "
BTW
"Normalni i odważni ludzie zakładają rodziny i dają światu nowe życie
wkładając ogromny trud w ich wychowanie"
To jest z kolei konformizm i silna indoktrynacja wpajana od dziecka.
Jest to też oczywiście przy okazji silny imperatyw biologiczny. Dużo
osób zakłada rodziny nie w celu zaspokojenia tego impulsu ale dla tego
że społeczeństwo tego chce.
Normalne i odważne jest robienie tego co czujesz, że jest dla ciebie
właściwe i pokazywanie reszcie stada środkowego palca.
"Normalne i odważne jest robienie tego co czujesz, że jest dla ciebie
właściwe i pokazywanie reszcie stada środkowego palca."
Wiesz, dla wielu marzeniem byłoby strzelenie Tobie, albo komuś innemu w łeb...
To co pisujesz to po prostu najtańszy rodzaj ludzkiej postawy - zwykły hedonizm:nam w dupie innych ludzi, ważne żeby mi było miło. Zastanawiałeś się czemu ludzie buntują się przeciw zakładaniu rodziny, uczciwej pracy etc? Bo tak po prostu jest łatwiej i wygodniej. Niektórzy są za słabi albo za leniwi zeby pracować dla dobra społeczeństwa i znajdują rożne usprawiedliwienia: konsumpcjonizm, "konformizm i silna indoktrynacja" etc. Nie mówie tu o modnych ciuchach, Porshe i wypasionej komórce, ale własnym M, rodzinie i podstawowych dobrach potrzebnych współczesnemu człowiekowi. Nie zaprzeczysz chyba, ze łatwiej jest popijać drinka pod palemką niż harować 8h, a po pracy zmieniać dziecku zasraną pieluchę.
Powinieneś raczej podziwiać swoich rodziców, których "konformizm i silna indoktrynacja" sprawiły że żyjesz, niż społeczne trutnie, które żyją dla własnych zachcianek.
Rozumiem, że sie ze mną nie zgadzasz ale proszę, nie przekręcaj moich
słów.
Napisałem że 'Normalne i odważne jest robienie tego co czujesz, że jest
dla ciebie właściwe'.
Co ma do tego strzelanie komuś w łeb? Próbujesz obalić mój argument wywlekając jakieś patologie. Jestem przekonany, że sens zdania
uchwyciłeś a tylko dlatego że chciałeś przemycić swoje wartości rodzinne
to starasz się to ośmieszyć ;]
Hedonizm? Ja tutaj nic nie mówiłem o traktowaniu przyjemności jako
najwyższego dobra. Ani słowem też nie wspominałem o rezygnowaniu z
pracy. Jeżeli ktoś czuje, że robienie kariery zawodowej albo zakładanie własnego biznesu jest dla niego właściwe, to ja podpisuje się pod tym
obiema rękami. Jeżeli ktoś czuje, że bezczynność jest dla niego właściwa
to możemy tutaj kwestionować czyjąś inteligencje ale nadal jest to
decyzja suwerenna.
Nie podważam też zasadności istnienia rodziny. Nadal jednak uważam że, zakładanie rodziny tylko dlatego, że tak trzeba a nie dlatego, że
człowiek jest na to gotowy to zwykłe zachowanie stadne. A taka forma
męczeństwa [sic!], że to takie trudne i takie odważne to naszpikowana
patosem bzdura. Przecież to nie ma być dla nikogo obowiązek tylko misja. Jeżeli ktoś tak podchodzi do tematyki zakładania rodziny jako do zadania
super-trudnego, super-wymagającego i super-upierdliwego to ja takim
osobom gratuluje doboru perspektywy ;]
Uważam, że bez stada nie było by też "czarnych owiec". Tym samym ludzie
z poglądami konformistycznymi mają taką samą racje bytu jak ci z
poglądami przeciwnymi. Jedni i drudzy uważają swoje położenie za zasadne
i oboje mają racje.
"Co ma do tego strzelanie komuś w łeb? Próbujesz obalić mój argument wywlekając jakieś patologie."
Napisałeś o czymś tak durnym jak pokazanie innym środkowego palca, zapominając o podstawowej zasadzie: nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe. Dlatego Ci wytłumaczyłem, że do Twojej "złotej" dewizy pasują również jak ulał roznego rodzaju pojeby np. terroryści którzy robią to co czują i pokazują innym środkowego palca wysadzając w powietrze coraz to nowy budynek.
Zresztą tutaj nie ma co dyskutować, bo to czysta polityka i każdy ma inne poglądy. Jak już ktoś wcześniej napisał, ten film to biblia anarchistów, antyglobalistów, antykomsumpcjolistów i innych odmieńców. Ja się do nich nie zaliczam.
Masz racje, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Jednak mój wrodzony narcyzm
zmusza mnie do jeszcze jednej małej riposty. To co napisałem można
interpretować na wiele sposobów w myśl zasady szklanka jest w połowie pełna
albo pusta. Ty widocznie zamiast zrozumieć mój punkt widzenia, nie musząc
się z nim w ogóle zgadzać, starasz się go za wszelką cenę obalić. Dla
ciebie pokazywanie środkowego palca implikuje robienie im krzywdy, ja to
rozumiem to jako nieprzejmowanie się zdaniem innych. Musisz przyznać, że abstrahując od moich niepopularnych poglądów jest to zdrowa i pożądana
postawa. Przemyśl to ;) Pozdrawiam.
co do robienia dzieci to juz wczsniej wstepnie opisalem moje spostrzezenia ale nie poruszylem najwazniejszego dlaczego ludzie chca miec dzieci
jak bylem mlody wydawalo mi sie to naturalne i sie nad tym nie zastanawialem ale teraz z perspektywy czasu i obserwujac znajomych to jestem przekonany ze to wszystko wynika z egoizmu zaspokajaniu swojego ego kosztem biednegto dziecka ktore nie mialo mozliwosci zadecydowania czy chce przychodzic na ten swiat i czy chce byc tak wychowywane czy inaczej itd
jesli dziecko sie nam "uda" mozemy chwalic sie znajomym co to nie osiagnelo itd -podnosimy sobie prestiz inni ew nam zazdroszcza co nie mieli tyle szczescia
mlodsi co maja male dzieci moga np pochwalic sie na naszej klasie ok80% uczestnikow tak sie realizuje
tak ze powodow jest wiele ale glownie to wynika z egoizmu i zaspokajaniu wlasnego ego i niech ktos mi nie pisze ze egoizmem jest nie miec dzieci i zadnych problemow z nimi zwiazanych bo tu nie chodzi o nas tylko o te dzieci ktorym nie dajemy wyboru
Mi się on podobał, mam nadzieję, że po mojej wypowiedzi, nie będziesz nadal uważał, że jest to tylko film o tłukących się dla przyjemności ludziach.
Śmiać mi się chce z waszych wypowiedzi, nie powiem bo mi "Fight Club" nie przypadł do gustu(nie pasował mi ten pokręcony klimat), ale interpretacja filmu przez niektórych użytkowników świadczy tylko o tym, że go nie zrozumieli.
film nie jest znany bo ma swoje lata... a jest tak wysoko bo jest arcydziełem...
Z tym filmem jest jak z poezją. Każdy widzi w nim to co chce zobaczyć i
interpretuje go na własny, pokrętny sposób, przepuszczając go przez filtr
swoich doświadczeń. I nie ma tu złych interpretacji. Według mnie tylko ci,
którzy widzą w tym filmie zwyczajne mordobicie nie zrozumieli tego filmu.
A mnie dziwi, że tych co widzą to mordobicie jest tak wiele? Może dlatego, że jestem tu od niedawna :)
Ja pier... co za kretyn! (oczywiscie to dotyczy zalozyciela tematu) nasluchal sie polskiego durnego hip hopu i mysli ze posiadl madrosci tego swiata... czlowieku puknij sie w ten pusty leb, pomysl zanim cos napiszesz i obejrzyj ten film jeszcze raz w towarzystwie doroslej osoby ktora ci potem wytlumaczy problematyke i sens tego filmu! Jak mniemam to pewnie jestes kolejnym trollem internetowym prowokujacym do zamieszek na forach i w tematach...
film jak dla mnie 9/10
A moze byście przeczytali książke ? <ziewa> to by rozjaśniło sie w główeczkach :)
mowiąc w tym tonie o polskiej muzyce Rap(bo jak mysle ja miałeś na myśli
mówiąc hip-hop)to sam jestes trolem i internetowym napinaczem nie znającym
tematu ktory widzi hip-hop(jako kulture!)przez pryzmat pana Rysia.Odsyłam
do chociażby Leszka Kazimierczaka.nie pozdrawiam
SPOILER
cipciuś, przecież zachowania STADNE i bezgraniczne podporządkowanie się ideom zostały SKRYTYKOWANE w scenie śmierci Boba. Film pokazuje, że jeśli człowiek jest nieprzystosowany do życia w spłyconym, kosnumpcyjnym świecie, to raczej się nie odnajdzie, tylko pójdzie w złym kierunku. Ci bohaterowie nie mieli nigdy do czynienia z niczym głębszym, a nie mogli tego znaleźć w popkulturze. FILM jest naprawde dobry, gdyż jest wielopłaszczyznowy co pozwala wieloraką interpretację. I tak na przykład bohaterowi(i przywódca) nie tyle uciekają od społeczeństwo, co wyznają ideę PRYMITYWIZMU - napisano już o niej wiele książek, więc to zagadnienie nie jest tak płytkie, jak np. Twój tekst na temat neandertalczyka w ten sposób film się mocno komplikuje. Samo rozdwojenie jaźni ma kilka interpretacji, w kontekście całej fabbuły można je uznać za analogię sytuacji w jakiej znajdują się nowoczesne społeczeństwa : społeczeństwa same sobie tworza kłopoty (np. główne problemy to brak czasu, ujemny przyrost naturalny, zanieczeszczenie środowiska, stres, to nie są problemy dane z zewnątrz, jak kiedyś np. nieurodzaj, susza, plaga, wojna).
Dziecko, na zachodzie średnia dzietność i częstość związków małżeńskich spada wśród rodzimych obywateli. Więc to że Ci się nie podoba niezaakładanie przez kogoś rodziny, świat ma gdzieś. Podobnie wygląda trend do dłuższego mieszkania wraz z rodzicami - ludzie nie chcą samodzielności. Poza tym, kto Ci wbił do paly, że celem życia jest założenie rodziny ?! nie przyjmujesz do wiadomości, że niektóre osoby tego robić nie chcą (chociażby z czystej wygody ?!), na marginesie dodam, ża lepiej, żeby część osób nie zakładała rodzin, bo wtedy produkują takich zniszczoncyh ludzi jak Ci z FightClubu. Poza tym, nie wiem, czy słyszałeś o kryzysie męskości, który jest socjologicznym faktem, ten film doskonale pokazuje, próbę powrotu mężczyzn do "męskiego świata "(a raczej jego parodii w postaci klubu), ze świata korporacyjnych konwenansów, każącego jak najbardziej normalne męskie zachowania (we wspłczesnych miejscach pracy paradoksalnie, pomimo dyskryminacji kobet, bardziej ceni się cechy kobiece : bezkonfliktowość, gładką gadkę, jawny brak okazywania agresji, skrupulatność, Ciągły BRAK WYSIŁKU FIZYCZNEGO). Czaisz bazę ? Poza tym 150 lat temu zabijano się podczas pojedynków honorowych, na tym tle wynaturzenie bohaterów nie jest aż tak zaskakujące, przecież w przeciwieństwie do pojednyków ich zachowania nie miały przyzwolenia społecznego i nie zabijały.
Ciekawe, czy dobrze radzisz sobie w życiu, czy tylko byś chciał i widząc słabość bohaterów, podobną do Twojej, bulwersujesz się. Tak, bohaterowie sobie nie radzą, to może Cię od filmu odrzucać, jednak pownieneś być obiektywny, przecież jesteś taki DOJRZAŁY, że ho ho, a tracisz dystans do czegoś takiego jak zwykły hoolywódzki film. Musisz być naprawdę tępy emocjonalnie, jeżeli nie zauważyłeś, że film nie jest gloryfikacją, tylko krytyką bohaterów, sama ilość wątków komicznych każe nie brać fabuły dosłownie. Ten film jest satyryczny w wymowi, gorzki i tragiczny, bo by uciec z destrukcyjnego świata bohaterowie wybrali destrukcję.
Główną wadą filmu jest jego nowatorskość, film nie wytrzymuje próby czasu, gdyż zbytnio postawiono na efektowność narracyjną i wizualną, która, teraz już nie jest oryginalną. Chociażby zastosowane zbliżenia ma matrisie nie robią już żadnego wrażenia.
Ale się rozpisałem, ale szefa nie ma pracy, a obowiązków na dzisiaj brak, więc warto sklecić kilka chaotycznych zdań na ciekawy temat, pozdrawiam.
Czy chcesz, czy nie jesteś neandertalem, zwierzęciem, które potrzebuje walczyć na codzień. To są instynkty pierwotne, których nie zabijesz w sobie. Udawanie ludzi cywilizowanych, którzy wszystkie spory załatwiają w cywilizowany sposób jest chore i nienaturalne. Ten film dla mnie pokazał, że to piękne walczyć fizycznie, dostać "po mordzie", odkryć, że to wcale nie jest takie straszne i czerpać z tego przyjemność - przyjemność walki. Razem w stadzie obalić cały ten pseudo - cywilizowany świat, wyskoczyć z garniturów i poczuć coś pierwotnego. Dlatego ten film dostał ode mnie 10/10
jak dla mnie to film jest nie dla "bydła pędzącego za przywódcą". przesłaniem filmu jest, że bydło pędzące za przywódcą do niczego nie prowadzi. film świetnie pokazuje jacy nieświadomie chcielibyśmy być ale co własciwie z tego wynika. dzięki niemu można zastanowić się czy rzeczywiście takie zachowanie jakie wydaje nam się marzeniem prowadzi za sobą jakieś pozytywne skutki.
Czytam i czytam te wasze intelektualne wypocinki i pomału zaczynam rozumieć dlaczego ten film jest tak wysoko i dlaczego ma tylu fanów. Większość z Was to średnio wykształceni ludzie pracujący za swoimi biurkami, wykonując prace najczęściej nie adekwatną do wykształcenia i z pewnością nie związaną z zainteresowaniami. Siedzicie w białych koszulkach ogoleni na jajkach i pod pachami(to jeden z przykładów kryzysu męskości) wypachnieni średnio drogimi perfumami.Siłownia dwa razy w tygodniu i co najmniej raz wizyta na solarium. Ale i tak czujecie się lepsi niż brudne robole którzy pracują fizycznie po męsku kalecząc dłonie nieraz ryzykując zdrowie i życie. Oni nie potrzebują adrenaliny , bólu by poczuć że żyją. Prowadząc życie typu wyładniony-wykształcony singiel biorący udział Z WŁASNEJ WOLI w wyścigu szczurów jakim jest życie. Marzycie żeby upuścić trochę mocy , ogromnej siły jaka w Was jest ściśnięta,zakręcona. Nic prostszego tylko trzeba dać w mordę drugiemu kolesiowi i odebrać od niego cios i wtedy szybko nadejdzie fala męskości i ukojenia problemów. Wczuliście się w role bohatera i ten film jest dla Was kultowy. Piszecie mi a raczej rzucacie we mnie teksty że nie zrozumiałem filmu itd ale dlaczego go "nie rozumiałem"? Otóż mili państwo ja ten film rozumiem ale kompletnie mi się nie podoba , nie podoba mi się dlatego że porusza bardzo ważne problemy dzisiejszego nowego świata ale niestety jest przedstawiony w sposób bardzo niezrozumiały i najczęściej nie dociera do osób których te problemy dosięgają. Ten film jest bratem American Beauty jeśli chodzi o podobieństwo problemu ale do pięt mu nie dorasta jeśli chodzi o sposób przekazu. Odnośnie rodziny miałem na myśli wychowywanie trójki dzieci tzn karmienie,zakupy,ubieranie,pranie,sprzątannie itd itd. Wieczorem nie ma człowiek siły na schizy i inne tematy.Tu przypomina mi się cytat z filmu Samowolka "jak szwej dostanie ostro w pizdeczke to myśli tylko o nażarciu, wykasztanieniu i położeniu się na kojo" Jak nie może mieć to niech zaadoptuje z domu dziecka. Info dla Pana który boi się mieć dzieci bo ma obawy że nie zapewni dziecku cudownego życia--kolego wystarczy ze nie będziesz kupował mebli z ikea i butów za 200zł a dasz temu dziecku miłość i pokażesz że są inne priorytety w życiu niż markowe plastiki to ta pociecha będzie miała wszystko co do życia potrzebuje. Kończąc , film można było zrobić 1000 razy lepiej a jak? Odpowiedzcie sobie sami.
Ha ha, podoba mi się twoje podejście. To, że się nie rozumiemy wynika z
różnicy w założeniach początkowych. Ty, jak zakładam, jesteś pracownikiem fizycznym i z pogardą patrzysz na pracowników
"intelektualnych". Nie ma w tym nic złego dopóki nie oceniasz reszty
poprzez pryzmat swoich kompleksów czy problemów finansowych.
Jeżeli jednak uważasz, że prawdziwy facet musi śmierdzieć potem, ma mieć
tłuste włosy, żółte zęby i otłuszczone brudne cielsko to naprawdę
współczuje umiejętności adaptacji. Chyba że poddałeś się na starcie i
wiesz że próba dostosowania się byłaby skazana z góry na klęskę. Nie
wiem, zgaduje. Oczywiście na przeciwnym biegunie są metroseksualiści
którzy spędzają więcej czasu w łazience niż kobiety, którzy regulują
brwi, noszą makijaż i kolczyki z cyrkoniami. Ci kolesie faktycznie
gdzieś się zatracili na drodze poszukiwania swojej męskości. Ale
dlaczego od razu trzeba popadać w skrajności?
"kolego wystarczy ze nie będziesz kupował mebli z ikea i butów za 200zł
a dasz temu dziecku miłość i pokażesz że są inne priorytety w życiu niż
markowe plastiki to ta pociecha będzie miała wszystko co do życia
potrzebuje"
- podejście dobre ale też bardzo utopijne. Idealiści mają ten problem że
u nich wszystko ładnie brzmi w teorii ale rzeczywistość zazwyczaj przypierdala ich z takim impetem, że nie ma później czego zbierać.
Zastanów się czy to co napisałeś to prawda z życia codziennego czy tylko
pobożne życzenia. Pamiętaj żeby dziecko nie było wyrzutkiem w swoim
klasowym społeczeństwie niestety będzie musiało posiadać różne
niepotrzebne gadżety żeby pasować do grupy. To jest chore ale tak jest
od zawsze. Dziecko będzie miało w dupie twoje ideały i nie zrozumie
dlaczego musi być wyrzutkiem u siebie w grupie. Pamiętaj, że takie
sytuacje kształtują dzieci i wpływają na to jak one odnajdą się w
przyszłości. Wyrzutek zawsze pozostanie wyrzutkiem, a ludzie nie
potrafiący się przystosować płacą za to wysoką cenę.
po pierwsze --tłuste włosy,żółte zęby i otłuszczone brudne cielsko mają brudasy niezależnie od wykonywanej pracy , bo znam nie jednego mechanika czy strażaka co jest czyściejszy od lekarza. Pozatym jesteś doskonałym przykładem postrzegania ludzi którzy pracują fizycznie. Ja akurat pracuje jako elektryk-elektronik przy najnowszych technologiach objętych klauzulą poufności. Nie siedzę z pizdą w urzędzie przed kompem bo mi wuja robotę załatwił po odjebanych na sztukę studiach za mamy i taty pieniążki. A nawet gdybym miał wybierać to wolalbym wyjmować silnik z auta niż siedzieć przed telewizorem i uzupelniać tabelki.
Co do utopijnego podejścia
I tu dokładnie potwierdzasz nie radzenie sobie z nowoczesnym światem "musze mieć ikea i adiki za 200zl bo inaczej bede wyrzutkiem"
Opisze Ci pewną prawdziwą historie.
Moja przyjaciółka ma sklep z odzieżą i między innymi sprzedaje kurtki a jej matka jest krawcową ale bardziej z zamiłowania niż zawodowo i uszyła dla niej kurtkę ale jakoś nie przypadła jej do gustu więc wystawiła ją w sklepie za 80zł , kurtka stała i stała aż jej chłopak obecny mąż dla jaj zmienił cenę na 300zł i jak się domyślasz sprzedała się w tym samym dniu.
Do czego zmierzam ano do tego że za niewielkie pieniądze też można się ładnie ubrać tylko ludziom nie można zdradzać cen. I tak jest ze wszystkim.
pisząc o tych wyrzutkach przypomina mi się film Zapach kobiety i to wszystko się potwierdza my rodzice a potem szkoła kształcimy takich samolubów , kapusi nie wyróżniających się w grupie bez ideałów a jak znajdzie się jeden normalny to go się nazywa wyrzutkiem. Ale i tak lepiej być wyrzutkiem z własnym ja niż głupią owcą w stadzie
a jeszcze zapomniałem o jednym fakcie mój kumpel bzyka sprzedawczynie extra markowych garniturów w największym centrum handlowym w poznaniu i w łóżku opowiadała mu jak szef kazał metki przeszywać ha ha i bardzo dobrze niech owce nabijają mu kabze a wyrzutki kupują te same gangi po normalnych cenach
Nie pisałem o pracownikach fizycznych tylko o twoim obrazie prawdziwego mężczyzny
który wynika z twojego poprzedniego postu. Proszę, nie przekręcaj moich słów.
To z tymi cenami to zwykła psychologia, Ameryki nie okryłeś. Psychologia to
oprogramowanie człowieka niczego tym nie dowiodłeś. Nie chce mi się wnikać w
szczegóły, wszystko jest w necie.
"I tu dokładnie potwierdzasz nie radzenie sobie z nowoczesnym światem" - gdzie?
Pisałem tam o dzieciach i zabawkach, gadżetach i akceptacji rówieśników. Nic nie
pisałem o ikei i adidasach. Przeczytaj jeszcze raz bo coś ci umknęło.
"Ja akurat pracuje jako elektryk-elektronik przy najnowszych technologiach objętych
klauzulą poufności. Nie siedzę z pizdą w urzędzie przed kompem bo mi wuja robotę
załatwił po odjebanych na sztukę studiach za mamy i taty pieniążki."
Jedno z drugim nie ma związku. Powiem ci tak ,nie jesteśmy w stanie dyskutować na ten
temat dopóki nie zdasz sobie sprawy ze swoich kompleksów. Naprawdę, to jak wszystko
upraszczasz i przekręcasz na swoje, maksymalnie utrudnia komunikacje. Zresztą ta
dyskusja tak bardzo zboczyła z pierwotnego tematu, że chyba po drodze całkowicie straciła pierwotny sens.
"szef kazał metki przeszywać ha ha i bardzo dobrze niech owce nabijają mu kabze a
wyrzutki kupują te same gangi po normalnych cenach."
- Na skurwysyństwo nic nie poradzisz. Tak się z tego nabijasz, a ty co, sam sobie
odzież szyjesz? Jak nie, to myślisz, że te "tańsze" sklepy nie lecą sobie w chuja? Tu
taż przepłacasz tylko na inną skale. Owca?
ej chłoptaś! Byłabym w stanie zrozumieć, że nie czaisz filmu, luzz. Nikt nie musi kochać tego w jaki sposób został zrealizowany. Ale Twój punkt widzenia sobie zostaw dla siebie. Jak ktoś go rozumie nie oznacza, że jest ułomny. To nie american pie tylko ambitne kino. Więc show te piórka bo ludziee tu chcieli Ci pomóc a TY na nich naskakujesz.
Przepraszam. Czasem mnie ponosi i bardzo często przesadzam. Dyskusja mocno odbiegła już od tematu. Prawda leży jak zawsze po środku.
Ty chyba nie zauważasz zepsucia moralnego świata. Nikt nie jest na prawdę wolny. Świetnie pasujący post: http://prawda2.info/viewtopic.php?t=11949𤏲
Wstyd mi za takiego autora. Tacy ludzie nie powinni mieć dostępu do kin/DVD itp.
Zgadzam się z Alexem. Rozumiem, że film może się nie podobać, ale jakby Fincher przeczytał, że ktoś w taki sposób interpretuję jego film, to by chyba złapał się za głowę i przestał zajmować się reżyserką.
FilmWeb powinien się wstydzić, że ma takich użytkowników jak autor tego tematu. Ja nawet nie potrafię skomentować jego postów bo brak słów na takiego idiotę.