Są takie miejsca na Ziemi i wcale ich niemało, gdzie dyktatura, polityka połączona z religią odbierają ludziom ich prawo do kultury, tworzenia sztuki i wolność myślenia. Jednym z takich miejsc jest Sudan rządzony przez dyktatora, gdzie niemalże wszystko podlega cenzurze. Zlikwidowano kina i teatry, które mogłyby przekazywać treści niewygodne dla władzy. Czterej przyjaciele idealiści podejmują próbę wskrzeszenia kina, co oczywiście okazuje się syzyfowym zadaniem.
To wzruszający film o nigdy nie gasnących marzeniach. Ale to też film o cenzurze i zapędach każdej autorytarnej władzy do niszczenia ludzi kultury i jej samej. I można pomyśleć, że Sudan daleko, że nas nie dotyczy. Dotyczy jak najbardziej - zniszczenie Teatru Polskiego we Wrocławiu, ostatnie decyzje w sprawie listy przebojów Marka Niedźwieckiego, brak dotacji na wiele wydarzeń. To pierwsze kroki. Ale ludzie z zapędami do autorytaryzmu nie zatrzymują się w połowie drogi.