Film nijaki bez wyrazu, zupełnie jak aktor grający główną rolę. Takie ni to dla dzieci ni dla dorosłych.
Pikachu zrobiony trochę na wzór Teda, tylko z mniej prostackimi tekstami, ogólnie najprzyjemniejsza i najbarwniejsza "postać" w całym filmie. Nie wiem jak wersja z dubbingiem, ale podejrzewam, że jest gorsza od tej z napisami choćby z uwagi na śpiewającego Reynoldsa!
Najbardziej z całego filmu chyba zapamiętam jednak piosenkę, która go promuje, a to najwięcej o nim mówi :)