Zupełnie bez rewelacji, a momentami to po prostu aż śmiech człowieka ogarniał, ale muszę przyznać, że ten kot Schrödingera to mi zasnąć nie daje;D
moja dziewczyna powiedziała tak, trzeba potrząsnąć tym pudełkiem i będzie wiadome czy żył ten kot czy nie :P
Napisane jest gatunek horror, na wyrost wg mnie. Ale taki naprawdę dobry thrillerek to jest.
Zgadzam się rewelacji nie ma, ale warto obejrzeć, bo to solidna produkcja.
Oczywiście, że śmiech czasami człowieka ogarniał, bo to film Alexa de la Iglesii - twórcy wielu prześmiewczych obrazów z pogranicza horroru i groteski. Tym razem elementy humorystyczne są tu zepchnięte na drugi plan i niejako wydzielone (cały motyw z szefem głównego bohatera), rządzi pełnokrwista groza w wydaniu raczej tradycyjnym, bez odkrywania Ameryki. Film ogląda się świetnie.
mi się śmiać chciało z przewidywalności fabuły i bzdurnych zachowań głównych bohaterów, a to chyba nie był zamierzony efekt :>
Przed chwilą leciał w TV na Pulsie.
Film mógłby być dobry. Horror nie musi być krwisty by był horrorem. Sam pomysł był dobry, tylko fabuła powinna być inaczej skonstruowana. Przede wszystkim, czemu bohater nie nagrywał, a nawet nikomu nie pokazał co widziały kamery?
To jest nielogiczne i zepsuło cały film. Nawet żona nie wiedziała o niczym i robiła z niego wariata.
Za pomysł dałbym tutaj 8, ale realizacja 3.