Tak jak i ta niezwykle sympatyczna i czarowna postać, tak film ten jest pozszywany z niezliczonych motywów innych (bardziej lub mniej znanych) horrorów i filmów grozy.
Nie można twórcą odmówić, że tak stworzony cosiek chodzi i żyje, jednak pamiętając jak wyglądały pierwowzory, oryginalni właściciele poszczególnych członków - prezentuje się dość pokracznie.
Wiele razy miało się wrażenie, że dane sceny i pomysły widziało się 1200 razy w innych filmach. A i wszystko razem jakieś takie głupkowate. Nawet nie: pomimo wątku SFicznego z mechaniką kwantową, ale również przez to, bo straszliwie nieporadnie to wplaciono. Myślę, że zwykłe uzasadnienia czary-marami i złymi mocami lepiej by się prezentowało niż takie wycieczki w zapewne niezbadane zupełnie przez twórców rejony.
Mimo wszystko - spokojnie daje się radę oglądać (a przy zamiłowaniu do filmów grozy - nawet powinien film się spodobać). Nie jest to w żadnym wypadku kaliber np "Lśnienia", ale na tle statystycznego horroru i tak prezentuje się jak najbardziej pozytywnie.
Fabułę można streścić: młode małżeństwo z małym dzieckiem przenosi się do nowego domu... Co dalej będzie się działo - tak, dokładnie. Każdy doskonale wie.
Moja ocena:
4/10 (ale ja ogólnie nisko horrory oceniam. Zdecydowanie najlepszy horror - "Lśnienie" oceniłem tylko na 8+, a pozostałe najbardziej cenione filmy gatunku w okolicach 6-7, więc nie ma się specjalnie co sugerowac)