Czytając posty na temat tego filmu odnoszę wrażenie, że dzisiejsze społeczeństwo jest coraz mniej wymagające. A śmiać umie się tylko z typowego prostactwa, kręconego na wzór Charlie Chaplina/
Mam nieodparte wrażenie że historyjki na których toczy się fabuła maja swoje korzenie w felietonach Jerzego Urbana który pod pseudonimem "Kibic" pisał w sobotnim dodatku Exspressu Wieczornego o nazwie Kulisy. Wiem na pewno że felieton o indyku przebranym w sweterek który spowodował wypadek jest autorstwa wspomnianego Urbana.
Ta komedia jest strasznie SŁABA. Po prostu beznadziejna, Po filmie " To nie tak jak myślisz kotku" do kina wszedł właśnie ten film i pomyślałam że skoro jest podobna obsada w " to nie tak..." to ten film będzie conajmniej tak samo śmieszny. Zawiodłam się, może i były jakieś pojedyncze śmiszne teksty ale to tyle, ten film mnie totalnie zawiódł.