Czy to tylko w tłumaczeniu, z jakim oglądałam film, czy w oryginale zaburzenia dziewczyny
nazywano depresją a nie borderline ?
Film świetnie pokazuje życie osoby, cierpiącej na BPD, choć dla kogoś zupełnie nieobeznanego
z tematem może być niezrozumiały, przez co może się nie podobać czy nudzić. Jednak jeśli ktoś
umie się choć trochę wczuć, zrozumieć, to może z filmu coś wynieść i obejrzeć go z przejęciem.
Czytam właśnie książkę, gdzie też wszędzie użyte jest słowo depresja, czego także nie rozumem. Przy okazji genialna Ricci - ogromne zaskoczenie.
w "Buffalo 66' bardzo mi się podobała, w ogóle polecam film jeśli jeszcze nie widziałaś ;)
Bo ona ma depresję. Szczerze mówiąc nie chce mi się tego szczegółowo opisywać, przepraszam za lenistwo. W moim tłumaczeniu nie było ani słowa o borderline, w oryginale również stoi, że ma depresję. A biorąc pod uwagę, że oparte jest na faktach, to podejrzewam, ze faktycznie się leczyła i że to jakiś lekarz psychiatra zdiagnozował u niej depresję, dlatego tego najlepiej się trzymać. Jeśli idzie o szczegółowe cechy obu chorób to isnieją spisy ICD-10 i DSM-IV w których można znaleźć szczegółowe cechy obu zaburzeń.
Nie było słowa, ale tak jak założycielka tematu w moim odczuciu po jej zachowaniu uznałam, że to bez żadnych wątpliwości typowe border, skończyłam już książkę i wiadomo osoba Elizabeth jest trochę inaczej w filmie przedstawiona, film to nawet nie skrót, a kilka (nawet nie połowa) wybranych zagadnień, wydarzeń czy cokolwiek z książki, no a wracając to na ostatnich stronach przeczytałam "zdiagnozowali moją przypadłość jako depresję nietypową".
bo borderline dopiero od niedawna figuruje w jakis klasyfikacjach. nie wiem kiedy ta ksiazke napisala, ale moze wtedy jeszcze BPD jako takie nie istnialo. A film polecam- ja to ogladalam jak historie mojego zycia.
ja tu dużo znalazłem ze swej byłej żony- nie chodzi tylko o mechanizmy, ale niektóre zdania brzmią jak wyjęte z naszego ówczesnego życia
Z wikipedii, ale zawsze coś ;) "The first significant psychoanalytic work to use the term "borderline" was written by Adolf Stern in 1938."
ma zdiagnozowaną depresję jako chorobę. to nie wyklucza przecież osobowości borderline. dwie zupełnie różne kwestie
Dziękuję za tę wiadomość. Możesz ją trochę rozwinąć? Mnie to wyglądało na fazy depresji na osi depresja-mania przy zaburzeniach osobowości z pogranicza. Podejście, że depresja sobie, a borderline sobie jest dla mnie czymś nowym. Możesz tę kwestię rozwinąć?
Myślę, że wyklucza ją (borderline) sposób ukazania bohaterki. Nie można mówić o jakiejkolwiek chorobie na podstawie kilku faktów. Wszyscy mamy jakieś objawy każdej chyba z chorób psycho. Problem jest w tedy, gdy zaburzona zostaje równowaga. W filmie mamy możliwość prześledzić bohaterkę na przełomie kilku lat (plus jakieś retrospekcje z dzieciństwa) i dostajemy obraz tylko i wyłącznie deprechy i to niezbyt głębokiej. Nie znam książki, po film sięgnąłem po przeczytaniu Filmowego Leksykonu Psychologii. To był pierwszy film z tego zestawu, jeśli tak będzie dalej, to wyrzucone pieniądze.
Mam zdiagnozowane BDP i uważam, że ten film jest o nim. Jak kogoś nie przekonują kryteria diagnostyczne, w które Lizzie bardzo wpada, zwróćcie proszę uwagę na genezę jej zaburzenia. Za główny czynnik w borderline uważa się zaniedbanie lub przemoc słowną lub fizyczną w dzieciństwie. Kluczowe schematy, które towarzyszą nam całe życie kształtują się do 12 r.ż., w przypadku BDP jest to przede wszystkim "nie zasługuję na miłość". Najskuteczniejsze metody leczenia to terapia DBT lub CBT (ze stabilizatorami nastroju jeśli huśtawki emocjonalne tego wymagają), ta przedstawiona w filmie wygląda na zwykłą psychodynamiczną i zupełnie mnie nie dziwi, że Lizzie czuła się strustrowana