jeśli dobrze pamiętam książkę
['Drive your cart and your plow over the bones of the dead' - Małżeństwo nieba i piekła].
Blake'a uwielbiam.
Książka wydała mi się rozhisteryzowanym manifestem feministycznym z gatunku 'bardziej wolę psy od facetów'. Film... no zobaczymy. Jak będzie nastrój, to się i zajrzy.
Żeby było zabawnie, Blake na swój sposób jest wierzący. Na swój sposób, powiadam, bo wyklina Boga Ojca, a współodczuwa z Synem cierpiącym w świecie materii. Dokładniejsze dane tylko dla odpornych na mistyczne klimaty, język Blake'a do najłatwiejszych nie należy, ani po angielsku, ani po polsku.
Jeśli za wyznacznik ateizmu uznać bunt przeciwko kościołowi jako instytucji zimnych praw, to oczywiście Blake wchodzi w szufladkę. Ale byłabym ostrożna.
Jak lubisz Blake'a, to polecam przeczytanie "Prowadź swój pług..". Na jej podstawie powstał ten film.