Bull nie jest postacią autentyczną, nie do końca... poza tym jest jeszcze książka The Field, którą przerabiałam na lekcji angielskiego i film też oglądaliśmy w klasie, w książce nie było kilku wydarzeń, które sprawiają, że film jest jeszcze bardziej dramatyczny, nauczyciel Irlandczyk powiedział, że The Field jest w małej części oparty na faktach autentycznych, że morderstwo sąsiada miało miejsce i takie historie też się działy, ale to jest akurat fikcja... a co do filmu to świetny bardzo mi się podobał i również ocieniam 10/10.

Film jest oparty na książce z lekkimi zmianami, bowiem w książce wszyscy tak bardzo boją się Bull'a że zastraszeni przez niego składają fałszywe zeznanie, ksiądz z tego powodu zamyka kościół. Tak że wszystko dobrze kończy się dla naszego agresora i jego syna Tadgh'a który nie miał żadnego romansu etc. i pozostał wiernie przy ojcu. Wszyscy wiedzą kto, jak i gdzie ale boją się, jedynie Lenny(syn właścicielki baru) zastanawia się na końcu czy nie powiedzieć prawdy. Książka jest częściowo oparta na faktach, ponieważ takie morderstwo za kawałek ziemi miało miejsce. Film świetny i zastanawiam się czemu nikt tego w Polsce nie puszcza.

Jeśli fil różni się w ten sposób od książki, to myślę, że film jest bardziej "wychowawczy". Jedyna niejasność, nie wiem czy celowa, jest w tym, że Bull zwłaszcza na początku sprawia wrażenie osoby pozytywnej. Przede wszystkim aktor ma bardzo łagodną twarz, może to jest mylące? Tak gdzieś do połowy filmu współczułam mu, potem byłam zła na siebie. Ciekawi mnie jeszcze, czy księża w tamtych czasach z reguły zachowywali się tak beznadziejnie, czy to jednostkowy przypadek?

To już pytanie to samego reżysera, niemniej jeśli celowo to zabieg udał się świetnie. Część osób które znam i oglądał ten film są za Bull'em, a druga część przeciwko, tak że prawdopodobnie było to zamierzone. Sama sytuacja jest też dość problematyczna i ciężko stwierdzić kto miał większe prawo, ziemia z nieurodzaju przemieniona w cudowny kawałek gleby w ciągu 80 lat, przez głównego bohatera i jego ojca aż tu nagle przyjeżdża bogaty biznesmen. W tej sytuacji 80 lat trudu poszło na marne, bo Bull nie dostałby ani pensa, z drugiej strony czy jest to powód do zabójstwa?