Człowieka uratują nie tyle Wielkie Projekty (nawet jeśli "małe" ;-) ), ale to, co ma w sobie i jak traktuje drugiego. Szkoda, że ta myśl gubi się trochę w tym mało spójnym filmie, który jakby nie bardzo mógł się zdecydować czym chce być: błahą komedią, dramatem społecznym czy futurystyczną apokalipsą. Stąd pewien niedosyt, gdy pokazują się napisy końcowe - pomimo tego, że zakończenie jest w sumie logiczne i konsekwentne (ale też chyba zbyt subtelne dla dużej części widzów). Film jednak przyjemnie mi się oglądało. I jeszcze brawa dla scenografów, którzy nie poszli tylko na łatwiznę pokazywania "wielkich przedmiotów", ale stworzyli świat, który uderza sztucznością, a skala jest tylko nieznacznie zachwiana. Daje to fajne efekty.
Wydaje mi się że pogubili się nie tylko w gatunku ale nawet w tym o czym chcieli powiedzieć. Trochę tego, trochę tego i na koniec nie mam pojęcia o czym miało być "Pomniejszenie" i nad czym miałem myśleć po jego obejrzeniu. Szkoda, bo możliwości było dużo.
moja recenzja - http://polformance.umcs.pl/2018/01/czy-rozmiar-ma-znaczenie/