Nie zdziwię się jak będzie w wyścigu oscarowym.
Payne to gwarancja jakości. A fabuły jakie kręci są na tyle lekkie i przyjemne, ale także zniuansowane, że idealnie się wpisują w gusta starszych panów z wąsem i kowbojskim bolo, którzy zasiadają w Akademii
Not any more :((
Ale Hong Chau chyba w wyścigu dalej się liczy... Przynajmniej tak słyszałem: Paramount ma zamiar robić dla niej mocną kampanię i nominacja byłaby zasłużona.
Już jest, chociaż słowo "już" jest niezbyt adekwatne, bo jest na internetach od ponad dwóch tygodni.
Bardzo się zdziwię. Tragedia film, w którym wątek zmienia się co 20 minut, ignorując totalnie ten poprzedni. W finale to już kompletne przekombinowanie. Najgorsze co do tej pory stworzył Payne. Z aktorów wyróżnia się Hong Chau, Waltz jest ciągle tym samym Waltzem od 10 filmów, a Damon w sumie nie ma co do grania.
A ja z niczym. Film jest uroczy i mądry, a tajlandzka aktorka rewelacyjna. Polecam!
Same here. Straszne rozczarowanie.
Zastanawiam się, czy czegoś przypadkiem nie przegapiłem.
SPOILER:
Jak to możliwe, że w Leisureland powstały slumsy zamieszkałe przez imigrantów? Albo nie oglądałem uważnie, albo nie było wytłumaczenia takiego stanu rzeczy. Przecież to się gryzie z tym, co się wiąże z procesem pomniejszenia. Postać Hong Chau została pomniejszona przez władze Wietnamu w związku z protestami, więc ma to sens. A co z Meksykańcami (bo to chyba byli głównie Meksykańce)? Czy w ten sposób (poprzez pomniejszenie) postanowiono pozbyć się problemu imigranckiej biedoty? Czy po prostu symbolizowało to bez żadnego poparcia w fabule, że w pomniejszonym świecie także ten problem istnieje?
Normalnie, nawet w takiej utopii sprawy przyziemne muszą być jakoś załatwione. Ktoś musi sprzątać, czyścić kible. Zrobili to tak, jak potrafili, czyli przenieśli model z normalnego świata. I o tym jest ten film. Przed życiem nie uciekniesz, ludzie są tylko ludźmi.
Ok, spoko. Ale w samym filmie chyba nie wytłumaczono w jaki sposób ci ludzie zostali pomniejszeni - dobrowolnie czy przymusowo (poza postacią Chau)? O ile dobrze pamiętam trzeba było wyrazić zgodę na pomniejszenie, a także mieć jakieś początkowe fundusze chyba? Czy może ci biedacy wyrazili zgodę na pomniejszenie po namowie i zastosowaniu argumentacji typu: będziesz mniejszy, będziesz miał mniejsze problemy..
Ale te slumsy nie były w tej utopijnej mieścinie tylko poza nią. Wyjeżdżało się tunelem z tego cudownego światka i to poza murami była reszta. To były te chore wyrzutki, które nawet tam się nie liczyły. Jak to powiedziała bohaterka "Ludzie tu są samolubni".