Najsłabsze dzieło Hayao z całej Jego kinematografii.
Pozostało tylko jedno wielkie rozczarowanie na szczęście Goro dobrze rokuje i mam nadzieje że z każdym kolejnym podejściem do tematu podniesie jeszcze swoją poprzeczkę nie przekreślając tym jednocześnie Ojca Mistrza Hayao, wierząc że to tylko chwilowy jego brak uniesienia, choć mogłoby się wydawać że to celowy zabieg i skierowany tylko do młodszej publiczności.Hmm Pytając o zdanie młodszą siostrzenice, stwierdziła bezpodstawnie.... Totoro :)
e, bzdury. Tak jak Napisałeś, film przeznaczony jest dla młodszej publiczności i świetnie się wśród tej publiczności sprzedał. Realizacja stoi na najwyższym poziomie i ja, chociaż mam swoje lata, oglądałem z wielką ochotą. Goro zrobił na razie tylko GedSenki z tego co wiem, więc o formie podobnej do Hayao mówić nie można, bo film był najzupełniej słaby.
Tak niska ocena to chyba jakaś próba zwrócenia na siebie uwagi.
Osobiście nie uważam, że bajka jest zła. Ale przyznam, że animacja jest
ooooo wiele za krótka.
Każdy wątek został poruszony na pół gwizdka. Brakowało mi tego ..
szczegółu, który zawsze jest sporym smaczkiem w produkcjach Miyazakiego.
W każdym razie bajka ma sporo magi. Jest świetnie narysowana, i fabuła mimo
wszystko jest oryginalna. No i mała Ponyo, genialna :) Szkoda, że tak nie
wiele tego wszystkiego.
W stosunku np. do aktualnych produkcji Pixara, czy też Walta Disneya,
poziom jest niewarygodnie wysoki. Jak ktoś lubi Miyazakiego, nie powinien
nawet starać się wystawiać oceny, bo nie jest w stanie być obiektywnym.
Przynajmniej ja nie jestem. Z niecierpliwością czekam na kolejne produkcje
Hayao.
Ta ocena to tylko przez pryzmat całego dorobku mistrza Miyazakiego i jego nieodzownych perełek, które przy "Ponyo" jeszcze bardziej dla mnie błyszczą.A Pixar czy Walta Disneya mozna sobie wsadzić... pomiędzy bajki :)
P.S. Wyznacznik ocen na filmweb mówi sam za siebie, w takim razie tłumaczyc z tego już się nie musze :)
Jeżeli oceniasz w przestrzeni zawierającej same filmy Miyazakiego, to się
mogę zgodzić. Oglądałem większość i każdy z nich jest w jakiejś postaci
lepszy od Ponyo. Ale myślę, że warto było by jednak oceniać bardziej
globalnie.
Dla mnie osobiście to dalej film niezwykły, pomimo tego, że mniej
wciągający niż wcześniejsze produkcje Miyazakiego.
Dzieciom się spodoba, ale czegoś tu brakuje, jakiegoś magii, czegoś co spowodowałoby ,że chciałabym ten film zobaczyć ponownie
6/10
Skąd ty się człowieku urwałeś? Te filmy stworzyło JAPOŃSKIE studio Ghibli, a dystrybutorem większości w AMERYCE jest Disney. Dotarło?
Jaki udział ? W kontekście rozmowy, oceniającej jakość produkcji Ponyo,
Disney nie ma nic do rzeczy. Był jedynie dystrybutorem i to głównie na
rynek Amerykański tak jak kolega pisał. Więc popełniłeś błąd i tyle. Zdarza
się każdemu.
Disney również ma swoje perełki, ale to temat na inny wątek.
LOL, jaki udzial? Disney od lat nie stworzyl niczego dobrego samodzielnie, a co dobiero filmy tej klasy jakie opuszczaja studio Ghibli.
"W stosunku np. do aktualnych produkcji Pixara, czy też Walta Disneya,
poziom jest niewarygodnie wysoki. "
Naprawdę? Ponyo stoi na o wiele wyższym poziomie niż Wall - e czy Up? Może i film oglądało się dość przyjemnie ale jednocześnie miałam świadomość, że jest on..."głupi" nie powiem bo to byłoby zbyt prostackie i negatywne określenie - niech będzie więc głupiutki :P Prawdziwa miłość pięciolatków, nieodpowiedzialna matka, która szaleje na drogach i zostawia małe dzieci same w domu w czasie powodzi...Poza tym jest to film bardzo wtórny i nie chodzi tylko o to, że jest to kolejna wersja Małej Syrenki Andersena ale też np. o pro - ekologiczne przesłanie, które pojawia się chyba w każdym filmie Miyazakiego. W Spirited Away było to dość subtelne, Księżniczka Mononoke kręciła się wokół tego tematu ale dobry scenariusz zaważył o sukcesie, w Ponyo z kolei jest to nachalne i męczące : "TAAAAK! KOCHAJMY PRZYRODĘ, TAAAAAAAAAAAAAAAAAAK, OCALMY ŚWIAAAAAT!"...
Wall - e czy Up to z kolei filmy o wiele bogatsze w treść - szczególnie Up porusza zaskakująco dojrzałe jak na zachodnie filmy animowane tematy.